
Przed Górnikiem Łęczna prawdopodobnie najważniejsza runda w jego historii. Dziś sytuacja łęcznian jest o wiele bardziej skomplikowana niż po karnej degradacji przed laty. Spadek, tym razem z przyczyn sportowych, w obecnych realiach może oznaczać dla Górnika naprawdę ogromne problemy.
Po przenosinach na Arenę Lublin klub utracił w znacznym stopniu naturalne zaplecze, jakim byli łęczyńscy kibice. Spadek prawdopodobnie oznaczałby powrót do podlubelskiego miasta, gdzie trudno byłoby o odbudowę życzliwych relacji. Sama sytuacja ekonomiczna pozostawia wiele znaków zapytania. Ciężko wyrokować o dalszych relacjach sponsorskich z Bogdanką, jednak mając na uwadze trudności z finansowaniem przed startem obecnego sezonu, trudno być optymistą, że Enea będzie zainteresowana walką o szybki powrót do Ekstraklasy.
[vc_single_image image=”19052″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” title=”fot. gornik.leczna.pl”]
Sportowo Górnik z pewnością nie odstaje. Na dziś wydaje się, że słabsze kadry mają i rozpadająca się Korona Kielce i trawiony kolejnymi problemami organizacyjnymi Ruch Chorzów. Cała nadzieja, że trener Smuda uporządkuje chaos, jaki wkradł się w końcówce rundy jesiennej, kiedy to trener Andrzej Rybarski miotał się od ściany do ściany i poszukując wyjścia z matni podejmował coraz to dziwniejsze decyzje personalne.
Gdyby tylko brać pod uwagę wyniki zimowych sparingów, na sytuację Górnika można zapatrywać się z większym optymizmem niż jeszcze dwa miesiące temu, gdy Górnik poniósł wkalkulowaną, ale jednak porażkę z Legią w Warszawie. Pięć zwycięstw i dwa remisy dają powody by w przyszłość patrzeć nieco spokojniej. Martwić może na pewno ostatni sparing z Radomiakiem. Remis i rażąca nieskuteczność w starciu z drugoligowcem mogą martwić, tym bardziej, że Górnik nie dokonał żadnych uzupełnień w ofensywie.
Do zespołu dołączyli peruwiański defensywny pomocnik Josimar Atoche i rumuński prawy obrońca Gabriel Matei. Obaj zresztą zagrali w sobotnim meczu. Rumun na pewno może imponować przygotowaniem motorycznym i można sądzić, że będzie realnym wzmocnieniem klubu z Lubelszczyzny. Ciężko powiedzieć coś o Peruwiańczyku, gdyż zagrał niemalże z marszu, w dodatku borykając się z trudnościami wynikającymi ze znaczną zmianą stref czasowych oraz klimatycznych, prosto z gorącego Peru przyszło mu grać nagle w ujemnej temperaturze. Recenzujący występy Atoche Veljko Nikitović określił Latynosa mianem „pitbulla” ze względu na agresywny styl gry. Na pewno problemem będzie to, że mówi on jedynie w języku hiszpańskim.
***
Po meczu trener Smuda podsumował zgrupowanie w Hiszpanii oraz skomentował sprawy bieżące:
„To było krótkie, intensywne przygotowanie i teraz potrzeba nam trochę odpoczynku, ten odpoczynek będzie w niedzielę i poniedziałek. Najważniejszy jest następny mecz z Lubinem. To był tylko mecz towarzyski, sparing, choć też trzeba zwracać na to uwagę, ale wiem jakie błędy popełnialiśmy wcześniej i jakie jeszcze są do poprawienia. Jest tydzień czasu na przygotowanie się optymalnie do meczu Ekstraklasy.
Mi to jest obojętne czy (zawodnik jest – red.) z Peru, czy Jamajki, czy jakiego kraju. Najważniejsze, że ten zawodnik się sprawdził. On jest tutaj trzy dni. Jemu się kręci w głowie, jednak jest to różnica czasu i temperatury, tam czterdzieści (stopni – red.), tu jest minus dziesięć, także jest to niesamowita różnica. Zobaczymy, chcemy sobie pomóc, żebyśmy powalczyli o uratowanie Ekstraklasy. To jest zawodnik środkowej strefy, defensywny pomocnik, musi zobaczyć jak nasza taktyka wygląda, pozna ją przez tydzień i zobaczymy czy szybko ją „łyknie”.
Nie mam w głowie składu, jest dwudziestu zawodników, wszyscy podobni, nie ma takiej dużej różnicy czy ta dziesiątka, czy ta dziesiątka. Wybierzemy tych, których będziemy uważali, że dadzą sobie radę z Lubinem. Już nie ma czasu na żadne pozycje kogoś ściągać. Już wszystko jest zamknięte.
Radomiak – nie wiedziałem, że jest czołowym zespołem, na którym jest miejscu? Na drugim? To solidny zespół. Wiadomo, że grając z zespołem Ekstraklasy każdy gra ponad swoje umiejętności i to pokazali. Kilku piłkarzy tego zespołu mi się podobało.
Ja nie będę na razie po miesiącu czasu analizował, kto na plus, kto na minus, wszyscy dali z siebie wszystko, najważniejsze że nikt się nie oszczędzał.”
Przed Górnikiem trudne kilka miesięcy. Założony efekt końcowy to pozostanie w lidze. Wszystko teraz w nogach i głowach piłkarzy. Każdy mecz to mały finał, a każdy punkt jest na wagę złota w walce o utrzymanie. Kibice na pewno będą oczekiwać zaangażowania i gryzienia trawy, walki o każdy centymetr boiska. Przed Górnikiem najtrudniejsza runda, nie czas na spory i podziały, wszystkie ręce na pokład.
Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.
