Obserwuj nas

Felietony

Ruch nie płaci, ma to w dupie i jeszcze na tym korzysta! Liga po mojemu odc. 30

Przyczynkiem do tego tekstu jest o dziwo, transfer Kamila Mazka z Ruchu Chorzów do Zagłębia Lubin. W tekście nie będę omawiał samego transferu, a to co zostało pokazane przy okazji podpisania kontraktu przez samego zawodnika.

Kamil Mazek parafując kontrakt z Zagłębiem Lubin podpisał dokument, w którym zrzeka się niewypłaconych pieniędzy od Ruchu Chorzów. Tak, dobrze kminicie! To ten sam klub, który za nie płacenie zawodnikom został ukarany przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN odjęciem 4 punktów. Teraz ten klub daje do podpisania zawodnikowi takie coś! Wynika z tego, że Ruch Chorzów notorycznie nie płaci piłkarzom, a cały proceder traktuje jako kartę przetargową przy rozwiązaniu kontraktu lub też transferu danego zawodnika. Przypomnijmy tylko, że Kamil Mazek był pomijany w ustalaniu kadr meczowych, gdy oświadczył klubowi, że nie zamierza przedłużyć wygasającego po sezonie kontraktu.

Gdybym powiedział, że Ruch jest jedną czarną owcą to bym skłamał. Niestety to częsty proceder w naszych klubach. Oprócz nie płacenia na czas, nasze kluby stosują optymalizację podatkową i finansową. Przerzucają całość lub część kontraktu zawodnika na firmy trzecie. Omijające w ten sposób prawo Bosmana i prawa zawodnika wynikające z umowy o pracę.

***

Krzysztof Stanowski twierdzi, że nie widzi nic oburzającego w postępowaniu Ruchu. Pozwolę się nie zgodzić.

Fakt jest niepodważalny, Kamil Mazek wykonał pracę na rzecz Ruchu Chorzów i to czy chce iść do innego klubu lub podpisał kontrakt nie powinien być wyznacznikiem zapłaty pensji.

Ruch Chorzów z premedytacją zrobił Mazkowi „klub Kokosa”, z premedytacją nie płacił zawodnikowi, wiedząc jaka jest sytuacja kontraktowa piłkarza. Mazek dostał pieniądze należne od Zagłębia w ramach zgody na transfer. Z punktu widzenia zawodnika sytuacja win-win. Ruch zagrał wypłatą jako kartą przetargową, Zagłębie ma piłkarza, zapłaciło zaległe pieniądze piłkarzowi. Czy miało inne wyjście? Miało! Mogli nie zapłacić, wtedy Mazek spędziłby pół roku w „klubie Kokosa” i z zawodnika regularnie grającego w Ekstraklasie i w reprezentacji młodzieżowej mieliby gościa do totalnej odbudowy. Z punktu widzenia sportowego okazuje się, że Zagłębie nie miało wyjścia i też było jakby zmuszone do przejęcia zawodnika.

Jak widać sprytny ruch Ruchu, ale czy do końca etyczny? Moim zdaniem nie! Sport to idea fair-play, a w zachowaniach Ruchu coraz mniej tej zasady.

9 komentarzy

9 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony