Lech Poznań
Mecz przyszłego mistrza Polski? Na pewno mecz rozpędzonych drużyn.
Autor
Dawid Komorowski
W obliczu postępującego, jak moje zakola, kryzysu Legii Warszawa oraz niemocy z silnymi przeciwnikami Jagiellonii Białystok, wydaje się, że Lechia Gdańsk wespół z Lechem Poznań prezentują najlepszy futbol po przerwie zimowej. Czy oznacza to walkę o mistrzostwo między tymi dwoma drużynami? Na pewno! Obie jedenastki zmierzą się w 24. kolejce Ekstraklasy 5 marca o godz. 18 na INEA Stadionie przy ul. Bułgarskiej.
Styl gry
Kolejorz, przyznam szczerze, w pierwszym meczu po przerwie zimowej z Termaliką sprawił miłe zaskoczenie. Jego gra – jak na klub Ekstraklasy – była na wysokim poziomie. Szybka i dokładna piłka grana przez zawodników Lecha wprowadzała totalny chaos w szeregi całej drużyny „Słoników”. Ktoś, kto meczu nie oglądał a jedynie zerknął w pomeczowe statystyki, mógł powiedzieć, że podopieczni Nenada Bjelicy mieli po prostu farta. 3:0 po trzech rzutach karnych zamazywało trochę skuteczność Kolejorza, ale i tak Lech, gdyby nie pech, mógł prowadzić wyżej bramkami strzelonymi po ładnych akcjach. Później już było tylko tak samo. Ekipa z Poznania wygrała z Piastem i Pogonią. Lokomotywa nie zwalnia tempa, co neutralnego kibica cieszy.
Lechia rozpoczęła od typowo Hitchcock’owego trzęsienia ziemi, rozbijając Jagiellonię Białystok 3:0. W kolejnym meczu gdańszczanie męczyli się okrutnie (a jakże) na wyjeździe z Bruk-Betem. Dopiero w 73. minucie po typowej szkolnej „ladze” Sławczewa, indywidualną akcją popisał się Sławomir Peszko. Gdy wszystko zmierzało do szczęśliwego dla gości zakończenia, ręką w polu karnym zagrał obrońca biało-zielonych – Mario Maloca. Doprowadziło to do wyrównania z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Scenariusz zgodny z Ramos Cacau time. Lechia zaliczyła również pokręcony mecz z Cracovią, wygrany 4:2, mimo lepszej postawy „Pasów”.
Defensywa
Po odejściu z Lecha do Brondby Paulusa Arajuriego nie widać śladu. Maciej Wilusz i Lasse Nielsen tworzą zgrany duet. Jednak prawie pewne jest to, że któryś z nich straci miejsce w składzie na rzecz młodego Jana Bednarka wracającego powoli do zdrowia. Wołodymir Kostewycz udowadnia, że w kadrze Lecha lewi obrońcy są na wysokim poziomie. Ukrainiec dobrze wprowadził się do drużyny i przejął schedę po Kadarze, czy wcześniej Barry’m Douglasie. Na prawym wahadle Tomasz Kędziora potwierdza dobrą formę, dającą mu pewny występ na EURO U-21 w Polsce.
Trener Lechii, Piotr Nowak woli więcej pomocników, więc korzysta z usług jedynie 3 środkowych obrońców, choć w ostatnim spotkaniu z Cracovią przez problemy personalne wystawił 2 stoperów: Rafała Janickiego oraz Mario Malocę. Na bokach obrony grali natomiast Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak. Cała defensywa radziła sobie w miarę dobrze, ale widać było lekki chaos we współpracy z linią pomocy, co skutkowało wręcz absurdalnie straconymi bramkami.
Ofensywa
Kwartet Jevtić, Majewski, Makuszewski, Kownacki odwala dobrą robotę, co widać po wynikach. Lech jednak posiada w swoich szeregach typowego Jokera. Jest nim Marcin Robak, człowiek wchodzący z ławki i strzelający gole w końcówkach spotkań niczym Sergio Ramos.
W Lechii: Milos Krasic, Rafał Wolski, Sławek Peszko, Simeon Sławczew oraz wypożyczony z QPR, Ariel Borysiuk potrafią zdominować prawie w każdym meczu środek pola i wziąć sprawy w swoje ręce. Do tego trafiający coraz częściej do siatki rywali bracia Paixao (choć jak wiem, Marco doznał kontuzji, która może go wykluczyć z tego spotkania) oraz Grzegorz Kuświk. W ostatnim spotkaniu wszedł na murawę Gino van Kessel, ale o nim powiedzieć za dużo na razie nie można.
Na koniec…
…dopowiem, że może to być mecz pasjonujący pod wieloma względami lub słaba kopanina, zdarzająca się nawet w naszej lidze. Jedno jest pewne. Musisz ten mecz zobaczyć #NaStadionie w Poznaniu lub przed ekranem telewizora.
Uczę się pisać o piłce kopanej, czasami coś wrzucę na moją stronę, kibic najlepszych lig świata: hiszpańskiej i Ekstraklasy. Aktualnie w @esa_nazywo