Obserwuj nas

Górnik Łęczna

Meczycho w Lublinie, Smuda znowu walczy o spadek

Drogi Wisły Płock i Górnika Łęczna w przeszłości krzyżowały się wielokrotnie. Okazją do wspomnień było przedmeczowe podziękowanie ze strony władz Górnika dla dwóch byłych zawodników łęczyńskiego klubu, związanych także z Wisłą Płock – Mirosława Budki oraz Piotra Soczewki.

W pamięci kibiców z pewnością do dziś jest żywy obraz poprzedniej konfrontacji obu zespołów, z pudłem tysiąclecia Marabeshviliego czy babolem Kiełpina, który dał zwycięstwo Górnikowi w ostatniej akcji meczu.

*

Sytuacja w tabeli zmuszała obie jedenastki do pozostawienia uprzejmości poza murawą i walkę od pierwszej minuty o trzy punkty. Jak się miało okazać, już w 4. minucie spotkania gościnność Górników skończyła się dla płocczan boleśnie. Przeżywający drugą młodość Przemysław Pitry, świeżo upieczony środkowy obrońca, zdobył bramkę strzałem głową po rzucie rożnym. Przy Pitrym warto się zatrzymać i zauważyć, że nos trenerski Franza nie zawiódł i ze starzejącego się napastnika uczynił naprawdę bardzo dobrego obrońcę, który okazał się być lekarstwem na bolączki Górnika w defensywie.

Nie minęło więcej niż dwadzieścia minut i Górnik prowadził dwoma bramkami, po kolejnym kompromitującym fragmencie w grze obronnej Wisły Płock.

Wśród istotnych wydarzeń pierwszej połowy należałoby wymienić kontuzję Gersona oraz kompromitującą decyzję Tomasz Musiała o nie przyznaniu żółtej kartki dla Patryka Stępińskiego za faul taktyczny. Decyzja ta okazała się mieć konsekwencje kilkanaście minut później, kiedy to Stępiński wreszcie doczekał się kartki. W tym momencie byłaby to druga żółta kartka.

*

Druga połowa to ataki Wisły, które ostatecznie zakończyły się zdobyciem trzech(!) bramek i odwróceniem losów rywalizacji.

Szalonej pogoni płocczan nie byłoby, gdyby nie totalnie niezrozumiałe decyzje trenera Smudy, który zbyt wcześnie zaczął bronić wyniku i zastąpił Vojo Ubiparipa Szymonem Drewniakiem, zupełnie rozwalając dotychczasowe schematy i wprowadzając chaos w poczynania swoich zawodników.

Po meczu, po raz kolejny wracając do meczu w Płocku, nie sposób nie zauważyć, że suma szczęścia dla obu zespołów znowu równa się zero. A po wszystkim w Łęcznej pozostał tylko strach, niczym w powieści Toma Clancy`ego „Suma wszystkich strachów”.

*

Górnik w tym meczu stracił zdawać by się mogło pewne po pierwszej połowie trzy punkty, jakże niezbędne w walce o utrzymanie. Należy postawić pytanie, czy jeśli nóż na gardle łęcznian nie jest wystarczającym powodem by gryźć trawę przez pełne dziewięćdziesiąt minut, to nie wiem co mogłoby uratować Górnika przed spadkiem. Chyba tylko cud. Zawodnikom Górnika trzeba przypomnieć jednak, że szczęściu trzeba pomóc. Nie można nic na boisku pozostawiać przeciwnikowi czy losowi. W sytuacji klubu z Lubelszczyzny należy walczyć o każdy punkt, niezależnie od przeciwnika.

Ostatnią deską ratunku dla Górników jest podział punktów i w skróceniu dystansu należy upatrywać jakichkolwiek nadziei na utrzymanie, choć z każdą kolejką, przy tak frajerskim traceniu pewnych punktów, będzie jej coraz mniej.

Po meczu powiedzieli:
Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock:

Można by powiedzie „z piekła do nieba” i tak ten mecz wyglądał. Pierwsza połowa fatalna i trudna do wytłumaczenia po tym jak zespół ostatnio się prezentował. A druga połowa – już państwo widzieli: determinacja, chęć gry. Mogę tylko chwalić mój zespół. Te trzy punkty wywalczone w takich okolicznościach przypominają mecz z tamtej rudny. W piłce nie można mówić o sprawiedliwości, ale jeśli jest jakieś światełko to nam to oddało.

Franciszek Smuda, trener Górnika Łęczna:

Po pierwszej połowie nikt by nie przypuszczał, że spotkanie skończy się jak się skończyło. Nie wyglądało z gry, aby wynik był taki jaki jest. Drużyna w walce o utrzymanie traci dużo w takich okolicznościach. Popełniliśmy błędy, nie chcę już o nich myśleć, czas myśleć o kolejnych meczach.

Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Górnik Łęczna