Quo vadis, Vadis? – na to pytanie nie znaleźli jeszcze i nie wiadomo czy w ogóle znajdą odpowiedź ligowi obrońcy. O tym, że Belg góruje nad rywalami z Ekstraklasy napisano już tomy, ciągle podkreślając: jak świetnie umie zachować się na boisku (dostosowując proporcje do polskiego podwórka), ma szósty zmysł asystenta, niezłe uderzenie z dystansu. Nie bez powodu Odjidja-Ofoe za grę w Legii inkasuje jedną z największych sum w lidze, która ma to do siebie, że gdy tylko dany piłkarz wyróżnia się na tle reszty na plus, to wkrótce potem mknie za granice. Jak będzie z liderem Legii? Quo vadis, Vadis?
Opcja nr 1: Belg zostaje w Legii
Załóżmy całkiem prawdopodobny scenariusz, że za kilka tygodni Legia zdobędzie mistrzostwo Polski. Vadis przyczynia się do niego w głównym stopniu. Dariusz Mioduski nie ma wyjścia i musi sypnąć kasą, jeśli chce na dłużej zatrzymać piłkarza w Warszawie, mimo że ten zapełnił razem z kolegami klubowi stratę w postaci zdobycia tytułu. Jak wiemy, bardziej opłacalne dla legijnej kasy jest nie powiększanie pucharowego dorobku zespołu. Stołeczna drużyna jednak wygrywa ligę na swoje (nie)szczęście i pokazuje, że nadal przewodzi w krajowej klasyfikacji, nie bacząc na ,,pocałunki śmierci” i granie wielu ważnych spotkań w Europie.
[vc_single_image image=”22307″ img_size=”full” alignment=”center”]
*stan na 12.05.2017
Tabela z serwisu Legia.com
Legia pomimo rozgrywania większej ilości meczów niż jej ligowi przeciwnicy zdobywa drugi tytuł z rzędu i co ważniejsze potrafi zatrzymać gościa, który przerasta Ekstraklasę niczym Marcin Gortat byłego meteorologa – Piotra Ćwielonga.
Opcja nr 2: Vadis odchodzi, kasa napływa
Vadis zdecydował się opuścić Warszawę, bo a) zgłosił się po niego klub z dużo lepszej ligi, przez co piłkarz miał do wyboru mierzenie się w następnym sezonie np. z bramkarzem pokroju Thibaut Courtois zamiast Mariusza Pawełka; b) Legia nie spełniła wymagań finansowych piłkarza, który zażyczył sobie niebagatelnych zarobków jak na Ekstraklasę np. ponad 1 mln € rocznie. Wobec tego Dariusz Mioduski, żeby utemperować zapędy Belga musiał w kolejnym wywiadzie przyznać, że jego klub nie dość, że nie ma pieniędzy na dużą podwyżkę dla swojego asa, to być może jutro będzie niewypłacalny. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla obu stron był transfer definitywny, za który klub otrzymał miliony monet i pobił dotychczasowy rekord transferowy polskiej ligi należący do rywala zza miedzy. Kilka lat wcześniej Polonia za sprzedaż karty Adriana Mierzejewskiego uzyskała 5,25 mln €.
„Są plusy dodatnie i plusy ujemne”
Jakby nie patrzeć, Vadis i Legia skorzystają zarówno gdy piłkarz odejdzie latem z klubu jak i w momencie kiedy zdecyduje się osiąść w naszym kraju na dłużej. Lepszym rozwiązaniem dla co weekendowych obserwatorów Ekstraklasy do których należę jest opcja nr 1, czyli pozostanie Belga w Polsce. Mimo że uwielbiam Ekstraklasę za jej nieprzewidywalność i grę, która czasem ma wiele wspólnego z absurdem, to częściej przydałyby się na jej boiskach zagrania nie z tej ligi. Poza tym gdyby VOO podjął decyzję o przedłużeniu swojego pobytu w Warszawie w momencie osiągnięcia jednego z najwyższych punktów formy w karierze, to byłby krok milowy dla polskich rozgrywek. Znak, że ci wszyscy ludzie pracujący nad tym, żeby Ekstraklasa była strawna dla większej ilości kibiców i lepiej postrzegana przez coraz lepszych piłkarzy, robią doskonałą robotę.
Pamiętajmy jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jeden Vadis czy drugi „Kostia” nie sprawią, że Ekstraklasa nagle stanie się nawet średnimi rozgrywkami w Europie. Nie ulega jednak wątpliwości, że nasza liga zmierza w dobrym kierunku, skoro rozważamy kwestię pozostania w niej takiego piłkarza jak Vadis Odjidja-Ofoe.
*
Zapraszam także do przeczytania tekstu mojego kolegi, który Vadisa opisywał w letnim okienku transferowym. Okazało się, że Belg pokazał wszystkie mocne strony.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.
1 Comment