Sam biję się z myślami. Z jednej strony fryzura sympatycznego napastnika sprawia, że przychylam się do opcji – „no dureń!”. Z drugiej strony, nie ma co oceniać po wyglądzie, bo sam za ładny nie jestem, a i fryzjer tu nie za bardzo pomoże. Dlatego też przychylam się do opcji numer dwa. Marcin Robak zrobił to z pełną premedytacją. Moim zdaniem ma ofertę z innego klubu. Nowy chętny na usługi napastnika Kolejorza co prawda jest zdeterminowany by zatrudnić Robaka, ale nie za bardzo chce płacić za transfer Lechowi. Przypomina mi to sytuację sporu Legii z Prijoviciem, kiedy to Szwajcar serbskiego pochodzenia szantażował klub, by ten zgodził się na transfer. Legia była zdeterminowana, bo wcześniej sprzedała Nikolicia i w tej sytuacji zostawała bez napastnika. Podobnie jest w Lechu. Wszyscy wiemy, że Kownacki dostał zgodę na transfer i najprawdopodobniej odejdzie z Lecha. Kolejorz w tej sytuacji zostaje bez napastnika z Nickie Bille Nielsenem. Sytuacja mocno niekomfortowa. Dlatego też nie dziwi zachowanie zarządzających pionem sportowym Lecha, którzy chcą „zasypać” konflikt z napastnikiem. Taktyka zrozumiała, ale nie przewidująca działania z premedytacją.
Kolejorz stanął przed dużym problemem. Pozwolić odejść niewolnikowi czy twardo dążyć do zażegnania konfliktu między trenerem a napastnikiem? Jeśli się zgodzą na odejście Marcina Robaka, będzie to sygnał dobry i zły zarazem. Dobry dla kibiców, bo uwierzą, że trener Bjelica ma poparcie zarządu. Zły, bo inni piłkarze dostaną sygnał, że mogą zacząć podobnie narzekać. Nawet jeśli będą blefować, ugrają małą podwyżkę, która automatycznie poprawi im humor. Jeśli Lech nie zgodzi się na rozwiązanie kontraktu i ukaże zawodnika, także będzie miał problem. Marcin Robak na pewno będzie bardzo niezadowolony, może jątrzyć, może nie być już „w formie”, może wpływać na resztę kolegów. Sprawa jest cholernie trudna i sam jestem ciekawy jak potoczą się losy sympatycznego napastnika.
Co ty byś zrobił cwaniaczku?
Pewnie pojawiło się w waszej głowie pytanie: Co ty byś zrobił na miejscu Rutkowskiego? Ja bym wlepił możliwie najwyższą karę Robakowi, a potem zwolnił go z kontraktu. Spotkałbym się też z drużyną i zakomunikował, że nie tolerujemy takich zachowań, a trener Bjelica ma 100% poparcie Lecha i kibiców. Zapytałbym też, czy inni mają jakieś problemy, bo jutro zaczyna się praca na wynik w nowym sezonie i nie będzie czasu na narzekanie.
A wy co byście zrobili na miejscu zarządu Lecha?