Łotewski piłkarz zasili poznański klub na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją transferu i 3 letniego kontraktu. Pod koniec stycznia 2016 roku piłkarz trafił do grającego w Championship Reading z Cracovii za około 500 tysięcy funtów.
Pierwszym spotkaniem po rekonwalescencji było starcie z drużyną Derby U23, w którym zagrał 45 minut. Od tego momentu nie zagrał ani razu w pierwszym zespole. Występował jedynie w Premier League 2 przeciwko Chelsea, Liverpoolowi, Arsenalowi oraz Leicester, kiedy to 24 kwietnia zdobył swoją pierwszą bramkę po kontuzji.
Brak angażu w spotkaniach Championship dosadnie argumentował Jaap Stam na początku marca – Deniss Rakels jest nadal poza grą na tym poziomie. Trenuje z drużyną od kilku tygodni, wystąpił w U23, ale nie jest gotowy na nic więcej – stwierdził szkoleniowiec.
– On nie czuje się dobrze, nie pokazuje się z takiej samej strony jak przed kontuzją. Stracił pewność siebie, co widać na treningach. On musi to odzyskać. Musi być pewien swoich zagrań, nie może cofać nogi, nie może bać się starć – dodał.
Problemem łotewskiego zawodnika był również ból, który nie chciał ustąpić – Na tę chwilę nadal odczuwa ból w kostce, stąd rozumiem, czemu się boi. Ciągle staramy się, aby wrócił do pełnej dyspozycji i był gotowy na 90 minut gry – zakończył Stam.
Transfer Rakelsa na Bułgarską jest ruchem zagadkowym. Po pierwsze Lech pozyskuje zawodnika, który potrzebuje przygotowania fizycznego oraz psychicznego. Po drugie niewiadomym jest również to, w jakiej obecnie dyspozycji meczowej znajduje się łotewski reprezentant.
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.