Lech Poznań jadąc do Szczecina na spotkanie 8. kolejki LOTTO Ekstraklasy, za cel główny powinien obrać sobie niepowtórzenie występu z Pucharu Polski i zdobycie trzech punktów. Żadne z tych założeń nie zostało zrealizowane, a na siłę można pocieszyć się w Poznaniu jednym punktem i brakiem straconego gola. To piłkarze Pogoni Szczecin prowadzili spotkanie, całkowicie przyćmili lechitów, a jedynym mankamentem w ich grze był brak zdobytej bramki.
Flaki z olejem
Niejednokrotnie przegrywali, często powodowali nagły wzrost ciśnienia, a dziś praktycznie zanudzili na śmierć. O byciu bezbarwnym można powiedzieć wiele, ale z całą pewnością piłkarze Lecha Poznań odkrywali nowe odcienie szarości. Fatalnie od pierwszej minuty prezentował się Niklas Barkroth. Szwed nie potrafił się w żaden sposób odnaleźć na boisku, co chwilę na swoje konto zapisywał niecelne podanie bądź stratę. On po prostu był. Nie tyle, co brakiem kompetencji, ale ogromnym brakiem efektywności popisała się linia pomocy Lecha, z której jedynym zawodnikiem zasługującym na pozytywny komentarz był Abdul Aziz Tetteh. Ghańczyk robił to, co do niego należało w defensywie, a postawę części kolegów najlepiej obrazuje to, że nie potrafili przyjąć szybkiego podania po ziemi od niego. Ani Mihai Radut, ani Mario Situm nie potrafili wypracować ani jednej dogodnej sytuacji dla Christiana Gytkjaera. Kiedy więc na boisku pojawił się Nicki Bille Nielsen, wszyscy stracili nadzieję.
Wieża Babilon
„Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!” Brak komunikacji był jednym z największych mankamentów poznaniaków. Żaden z piłkarzy nie wiedział, w jaki sposób zawiązać składną akcję. 360 podań, do tego jeden celny strzał. Próżno szukać gdziekolwiek argumentu, który mógłby posłużyć za linię obrony. Stowarzyszenie emerytów i rencistów mówiąc z całą powagą ma momentami więcej werwy, niż to, co można było podziwiać przez ponad 90 minut.
Cel minimum strzałem w kolano
Nenad Bjelica prawdopodobnie za cel numer jeden postawił, aby nie przegrać. Cel ten osiągnął, więc z pewną dumą może określić, że wypełnił plan. Założenie, które jest strzałem w kolano, gdyż trzeba powiedzieć wprost. Przy beznadziejnej postawie Lech Poznań stracił dwa punkty, a Pogoń Szczecin zdobyła zaledwie jeden. Najgorszy mecz kolejki, najgorszy mecz Lecha w trwającym sezonie. Szeroka kadra Lecha, która przy braku liderów w dzisiejszym meczu była mrzonką.
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.