Obserwuj nas

Felietony

Legia nie zdobędzie mistrzostwa!

Legia gra źle, Legia ma problemy na boisku, ale i poza. Legia w końcu nie robi w tym sezonie na nikim wrażenia. Legia tego sezonu nie zakończy na pierwszym miejscu Lotto Ekstraklasy. Nie to, że nie chciałbym tego, ale po prostu Legia nie zasłużyła i mam jakieś wewnętrzne przeczucie, że nawet jeżeli jednak udałoby się triumfować, to z pewnym niesmakiem, poczuciem niedokończonej misji, czegoś na wyrost.

Ostatnie mistrzostwa zdobyte przez Legię były wynikiem wykrystalizowanych liderów, zawodników przerastających ligę, ciągnących drużynę za włosy. Nikolic, Prijovic, Vadis, Moulin. Sezon aktualny takiego lidera nie uświadczył. Kreowani przez kibiców i lokalnych dziennikarzy na liderów z różnej przyczyny nie podołali. Nie pomogli działacze, zwłaszcza letnim okienkiem transferowym, bo gracze wtedy ściągnięci albo przepadają, albo już przepadli, albo przepadną już niedługo. Sadiku pożegnano owacyjnie, Pasquato odejdzie i zostanie zapomniany podobnie jak wielu innych. Mączyński zaczyna męczyć i nie jestem przekonany czy po powrocie Antolicia to właśnie reprezentant Polski nie ustąpi mu miejsca. Ogólnie mówiąc nędza.

***

Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo jest ewidentnie słabsza niż w sezonach poprzednich, słabsza słabością swoją i siłą innych. Ci inni nauczyli się w końcu wyciągać wnioski, ewidentnie znaleźli swoje ścieżki i wytrwale nimi podążają. Lech szkoli i sprzedaje, Jaga promuje utalentowanych. Tylko postawa Lechii jest dla Legii pocieszeniem. Aktualnie drużyna wydaje się źle zbalansowana i mimo tego, że w kadrze jest sporo graczy o inklinacjach defensywnych, to gra obronna pozostawia sporo do życzenia. Ofensywa kuleje Radoviciem wydającym się być już po drugiej stronie rzeki i Eduardo, który wygląda jakby czekał na brzegu na Radovicia. Jedyne co może dawać nadzieję na przyszłość to Niezgoda rozwijający się w tempie, którego nie spodziewali się nawet najstarsi kibice oraz Szymański, który pomalutku zaczyna się wykluwać. Reszta jest niedopowiedzeniem albo chimerycznością.

Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo nigdy dotychczas nie zdobyła 3 tytułów pod rząd

Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo nie powinna. Bo spowodowałoby to takie rozdęcie ego piłkarzy, że potrafiliby oni odtworzyć 1-4-3-3 w wersji pionowej. Unosiliby się nad boiskiem jak sterowce nad Londynem podczas II Wojny Światowej. Piłkarze Legii na wiosnę byli syci i napęczniali mieszaniną poczucia własnej zajebistości i zniechęcenia. Wyglądali jak człowieczek ze skeczu Monty Pythona tuż przed miętowym listkiem. Gdy tymczasem potrzeba Legii nienasyconych niczym Obelix w „12 pracach Asterixa” i żądni krwi, jak mamelucy zdobywający Akkę.

Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo w starciach z bezpośrednimi rywalami ma bez wyjątku gorszy bilans. Jagiellonia – 0:1, 0:2, Lech – 0:3, 2:1, Górnik – 1:3, 1:0, Wisła Kraków – 1:0, 0:2, Wisła Płock – 1:0, 0:2, Korona – 1:1, 2:3. Dopiero z Zagłębiem, plasującym się obecnie na 8. miejscu, Legia ma dodatni bilans bezpośrednich pojedynków. Dramat. Pokazuje to jak do dupy prezentuje się warszawska drużyna w tym sezonie.

***

Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo gra jednostajnie i bez elementu zaskoczenia. Jej taktykę trafnie rozpracował Probierz. Nie miał jednak w drużynie odpowiedniej jakości piłkarskiej. Taką jakość miały już Jagiellonia oraz Wisła. Okazuje się, że na grającą bez klasycznych skrzydłowych Legię wystarczające jest zagęszczenie strefy środkowej i spychanie atakujących warszawiaków w boczne rejony boiska. Pressing, agresywny doskok, odpowiedzialność i ambicja, poparte dwoma czy trzema zawodnikami w formie jest wystarczające by pokusić się o dokopanie Legii. A jeżeli dodamy do tego, że Legia ma problem z właściwym reagowaniem na niekorzystnie się rozwijające losy spotkania, to mamy gotowy przepis na 0:2 u siebie po nijakiej grze.

Nie trzeba być Jackiem Gmochem by przewidzieć jak będą się ustawiały drużyny grające z Legią w pozostałych meczach. Najgorsze jest to, że Jozak et consortes nie przygotowali na taką grę antidotum. Legia nie ma za wielu klasycznych skrzydłowych. Większość ofensywnych schodzi do środka, gdzie szuka małej gry. Gdy tam napotka dobrze dysponowanych, agresywnych pomocników, linia ataku załamuje się. Legia stała się drużyną bardzo jednolitą w ofensywie. Mnogość podobnych zawodników ofensywnych nie daje pola manewru. A teraz, gdy wydalony został Kucharczyk, pole to zawęziło się dodatkowo.

I na koniec last but not least – Legia nie zdobędzie mistrzostwa, bo nie ma Kucharczyka… He, he, he, taki żarcik.

Czy to czarnowidztwo? Pewnie tak. Czy to brak wiary w drużynę? Zapewne. Czy to brak zaufania do ludzi pracujących w klubie? Z pewnością. Czy odszczekam to co napisałem, gdy jednak się uda? Jako pierwszy.

***

Może jestem niepoprawnym idealistą, ale uważam, że w obecnym sezonie nacisk położony jest na inne akcenty niż obrona tytułu. Dokonywane przez Dariusza Mioduskiego ruchu wskazują na przestawienie zwrotnicy ku modelowi będącym fuzją opcji białostockiej i poznańskiej. Szkolimy swoich, ale i bazujemy na aktywnym poszukiwaniu utalentowanych piłkarzy. Najważniejszym zadaniem dla Legii w kończącym sezonie powinno być jak najszybsze wyjaśnienie kwestii sztabu szkoleniowego na przyszły sezon (Chorwaci mają umowy do końca aktualnego sezonu) oraz zakwalifikowanie się do pucharów, gdzie docelowo koniecznie trzeba zagrać w fazie grupowej LE. Tylko tyle i aż tyle. Kropka.

PS Powyższy felieton jest osobistą opinią piszącego. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za mój defetyzm.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony