Od pół roku klub zmierza w świetnym kierunku organizacyjnym. Działalności prezesa Michała Przychodnego, dyrektora Dariusza Sztylki czy rzecznika Kacpra Cecota można tylko przyklasnąć. Rośnie zainteresowanie klubem, a kibice z dawno nie widzianym optymizmem spoglądają na zbliżający się sezon.
6 powodów, dla których Śląsk Wrocław zostanie mistrzem polski:
1.
Klub zrobił przemyślane transfery, w dodatku z niskim ryzykiem dla budżetu. Wyróżniająca się młodzież, powracający z Holandii Wojciech Golla oraz Farshad „książę” Persji. Ta mieszanka może wypalić. Co ważniejsze, te transfery sprawiają, że kibicom jest łatwiej się utożsamiać z drużyną. Ściągnięto, prócz wspominanego Persa, wyłącznie Polaków, dla których Śląsk ma być szansą na pokazanie się w ekstraklasie. Jeżeli ta młodzież odpali, to będzie to dodatkowy impuls dla całej dolnośląskiej młodzieży, aby swoją piłkarską karierę wiązać z Akademią Śląska Wrocław.
2.
Dzięki ruchom transferowym kadra jest wyrównana. Nie będzie już efektu „krótkiej kołdry”, który był w poprzednim sezonie. Teraz, nawet w obliczu kilku kontuzji, nie powinien się pojawić problem ze skompletowaniem meczowej 18stki.
3.
Kadra ma czas na zgarnie. Została skompletowana na ponad 2 tygodnie przed startem rozgrywek. Nie czekano na okazje last minute, aby potem doprowadzać nieprzygotowanych piłkarzy do sprawność w okolicach listopada, jak w latach poprzednich.
4.
Na pozycji numer 9 gra Marcin Robak – gwarant kilkunastu goli w sezonie. Co z tego, że pewnie połowa z karnych.
5.
Specyfika polskiej ligi sprzyja pisaniu ciekawych historii. Choćby przykład wyścigu ślimaków z poprzedniego sezonu, który powodował, że wszystko może się zdarzyć. Można też wrócić pamięcią do 2012 i przypomnieć sobie okoliczności, w których Śląsk sięgał po swój ostatni tytuł.
6.
Na nowo odremontowanych schodach przed budynkiem klubowym jest jeszcze trochę miejsca na kolejne wpisy z datami zdobycia tytułów mistrzowskich. Dlaczego nie już teraz?
Dlaczego to się jednak nie uda?
1.
Młodzież jednak nie odpali. Nie co sezon musi się powtórzyć casus Górnika Zabrze. Może się powtórzyć natomiast, dokładnie tak jak w Zabrzu, że w pewnym momencie sezonu zabraknie „pary”.
2.
Legia odjedzie całej lidze. Transfer najlepszego strzelca poprzedniego sezonu pokazuje kto rządzi na polskim podwórku. Różnica finansowa pomiędzy Legią a resztą stawki jest spora, a jeżeli uda się ekipie z Warszawy awansować do fazy grupowej LM lub LE ta przepaść jeszcze się powiększy.
3.
Legia, Lech czy Jagiellonia tym razem nie będą się potykać w meczach fazy finałowej.
4.
W lidze namiesza inna drużyna „niespodzianka”. Może być to Cracovia Michała Probierza lub Arka Gdynia Zbigniewa Smółki.
5.
Wybory samorządowe niebawem i po nich we wrocławskim magistracie zapadnie decyzja o usunięciu ze Śląska „nieswoich” ludzi. Kolejne przetasowania kadrowe, które sypną piachem w dobrze naoliwiony póki co mechanizm.
6.
Słabsza forma, kilka porażek z rzędu i nerwowe ruchy właścicieli Śląska (patrz punkt wyżej) spowodują szybką zmianę trenera Tadeusza Pawłowskiego.
7.
I ostatni, najważniejszy punkt – oprócz Śląska, w Ekstraklasie gra o mistrza jeszcze 15 innych drużyn.