Obserwuj nas

Felietony

Seria niefortunnych decyzji | Liga po mojemu odc. 61

Jest lipiec, roku Pańskiego 2018. Napisałem tę datę, by nie stracić orientacji kiedy to piszę. Mam wrażenie, że od kilku lat dzieje się to samo. Mam wrażenie, że jestem Philem Connorsem z Dnia Świstaka. Budzę się, Legia zwalnia trenera, po chwili zatrudnia następce, zasypiam, budzę się, Legia zwalnia trenera…

Wojskowi zwolnili kolejnego trenera, już dawno straciłem rachubę, ilu straciło stołek. Nie wiem czy to problem żaru lejącego się z nieba, czy też po prostu nowoczesnej polskiej wizji piłki nożnej. Martwi mnie fakt, że najważniejsza fucha w klubie traktowana jest, jak zmiana sprzedawcy Call Center, który nie zrobił planu i nie sprzedał kołdry z wełny wielbłąda czy innej lamy.

– Przepraszam, dokąd wszyscy idą?
– Do parku. Dziś Dzień Świstaka.
– Ale nadal obchodzicie go tylko raz w roku?

W lutym 2017 roku Dariusz Mioduski odebrał pałeczkę dowodzenia od Bogusława Leśnodorskiego i pomknął przed siebie. Miał być to bieg stabilny, taktyczny majstersztyk, a wyszedł jeszcze bardziej chaotyczny niż poprzednika. Wydaje się, jakby w tej przysłowiowej pałeczce był jakiś gaz, który zaburza zdroworozsądkowe myślenie. Sam spodziewałem się innego zarządzania, lepszych efektów. Nie zrozumcie mnie źle, Bogusław Leśnodorski zarządzał Legią szczęśliwie, zarządzał nią autorytarnie i twardo, każda decyzja musiała być poparta słowem „tak” wypowiadanym wraz z machem miętowego Marlboro. Miał szczęście, ale też bardzo mu pomagał. Zebrał ludzi, którzy wiosłowali z nim w jednym tempie. Była to zgrana ekipa.

Oczywiście podejmował też złe decyzje, też zmieniał trenerów, ale zawsze kromka chleba spadała mu masłem do góry. A potem? Potem niestety panowie się poróżnili i nastał czas Dariusza Mioduskiego.

Miała być zmiana, a jest po staremu

Tak jak wspomniałem, miał być to czas mędrców z cudownymi szkiełkami i otwartymi szeroko oczyma. Z biegiem czasu mam wrażenie, że jest tak samo, jak za poprzedniego prezesa, ale ta cholerna pajda chleba teraz zawsze spada masłem na brudną podłogę.

Seria niefortunnych decyzji ciągnie się i nie widać, by miała koniec. Wszystko w teorii niby się zgadza, piękne słowa, zbite piątki, a potem przychodzi rzeczywistość meczowa i klubowa. Legia nie radzi sobie na boisku, nie potrafi dopilnować też rzeczy związanych z bezpieczeństwem i obsługą kibiców. Wszystko rozchodzi się w szwach.

Po kilku tygodniach pracy właśnie wyleciał Dean Klafurić, bo przegrał eliminacje Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava. Legia pewnie na 10 meczów z nimi przegrałaby jeden i to tylko wtedy gdyby połowa drużyny miała sraczkę. Traf chciał, że to się właśnie wydarzyło.

Przerwać serię błędnych decyzji

Trzeba przyznać, że prezes uczy się na błędach, ostatnio Jacek Magiera wyleciał dopiero po przerżniętych eliminacjach do Ligi Europy. Szkoda tylko, że błędów przybywa w zastraszającym tempie. Trzymam kciuki, by wreszcie ta zła passa się skończyła, by stała się tylko złym wspomnieniem, jak… wirus atakujący Carlitosa. Mam nadzieje, że dziś będzie ten ostatni Dzień Świstaka, że już od dziś chleb znów spadał będzie „posmarowanym do góry”, a najlepiej jakby w ogóle nie spadał i nic nie zostało pozostawione w gestii  przypadku i szczęścia.

Co jeśli znów się nie uda?

Jeśli jednak ten nowy trener znów nie wypali, to chciałbym by prezes sam sobie odpowiedział na zajebiście ważne pytania: Czy Dariusz Mioduski jest odpowiednią osobą stanowisku prezesa? Czy nie czas przerwać to błędne koło? Czy nie lepiej skupić się na sferze zarządczej, a organizację codziennej pracy Legii Warszawa przekazać w ręce osoby, która 24h na dobę będzie w klubie rządziła twardą ręką?

Mam nadzieję, że jutro, a nie za dwa tygodnie poznamy nowego trenera. Nie mamy już czasu na zbędną zwłokę. Nie możemy przegrać eliminacji do Ligi Europy. Pragnę, aby tym razem był to trener na lata, a nie do lata. Chce wierzyć, że tym razem piłkarze nie wejdą mu na głowę, a sam trener pokaże, że umie przenieść trening na boisko.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony