Wisła zaczęła sezon bardzo dobrze. Zachwyciła Polskę swoją grą i zwycięstwami. Ostatnio jednak sytuacja nieco się zmieniła i nie napawa już optymizmem. A przecież pokazała Biała Gwiazda już w tym sezonie, że w piłkę grać potrafi i posiada do tego odpowiednich wykonawców. Oto moje uwagi po ostatnich meczach Wisełki.
Wolna gra.
W każdym meczu Wisła stara się przejąć inicjatywę. Próbuje też zdominować przeciwnika i utrzymywać kontrolę nad posiadaniem piłki. Trudno to jednak osiągnąć, jeśli piłkarze Wisły nie biegają, a jedynie chodzą po boisku. Brakuje również ruchu i wychodzenia na pozycje, aby koledzy mieli do kogo zagrać piłkę. Wygląda to tak, jakby chcieli mecze wygrać na stojąco, a w ten sposób nie da się zaskoczyć przeciwnika. Nie ma drużyny na świecie, która byłaby w stanie biegać całe 90 minut, więc też nikt tego nie wymaga. To, czego wymagać już można od zawodników, to by zwiększyli intensywność poruszania się po boisku, przynajmniej przez większą część meczu.
Podania i strzały
Kolejną sprawą są podania. Piłka krąży między zawodnikami, ale na połowie Wisły, gdzie zagrożenie dla przeciwnika jest minimalne. Podania są bardzo często za krótkie, sygnalizowane i zbyt wolne. Przeciwnicy przechwytują je, bo już wcześniej wiedzą, gdzie piłka zostanie zagrana. Brakuje im też odpowiedniej siły, a jak wiemy, Wisła potrafi zagrać szybkimi, krótkimi podaniami na dużej intensywności, z którymi miałaby problemy nawet najlepsza defensywa na świecie. Zdecydowanie za mało też oddaje strzałów zza pola karnego. Ten element również należałoby poprawić, tym bardziej że w składzie Białej Gwiazdy są piłkarze, którzy potrafią uderzyć spoza szesnastki..
Brak agresji boiskowej
Z bieganiem wiąże się też sprawa agresji boiskowej. Nie chodzi tutaj bynajmniej o brutalność w grze, ale o walkę o piłkę. Wiślacy po stracie piłki nie starają się szybko jej odzyskać, jak robili to wcześniej. Już nie ma tej atmosfery, gdzie jeden walczył za drugiego. Bardzo często brakuje asekuracji. W meczach z Lechem czy Lechią, po stracie gola, Wiślacy rzucali się na przeciwników, by szybko odrobić straty. Tak samo działo się po stracie piłki, następował szybki jej odbiór. Zawodnicy biegali i walczyli na całej szerokości boiska.
To wszystko, a także błędy obrońców zwłaszcza bocznych przyczynia się do tego, że Wisła prezentuje futbol coraz mniej atrakcyjny dla kibiców. Piłkarze Białej Gwiazdy nie potrafią wygrać meczu — nawet przy słabszym stylu — i jeśli ta tendencja potrwa dłużej, trudno będzie Wiśle znaleźć się w pierwszej ósemce.