Czas na półfinałowe mecze Pucharu Polski. O miejsce w finale będą walczyć pary Cracovia – Legia oraz Lech – Lechia. Spotkania z udziałem wymienionych drużyn odbędą się 7-8 lipca. Dana rywalizacja obejmie jeden mecz, bez rewanżu.
Półfinały – start
Jeszcze nie tak dawno nie wiadomo było, czy Puchar Polski w ogóle zostanie dograny. Jednakże sprawy związane z pandemią na tyle się wyprostowały, że we wtorek Legia mogła rozegrać ćwierćfinałowe spotkanie z Miedzią Legnica. Dzień później Lech Poznań stanął w szranki ze Stalą Mielec. Faworyci rzecz jasna wygrali, dlatego nikogo nie zdziwiła ich obecność w losowaniu par półfinałowych. Ostatecznie Cracovia jako gospodarz wylosowała „Wojskowych”, a Lech Poznań podejmie u siebie Lechię Gdańsk.
https://twitter.com/PZPNPuchar/status/1265948915179945984
Cracovia – Legia
Co do spotkania przy Kałuży, to w mojej opinii ma ono wyraźnego faworyta. Legia pokazała w spotkaniu z Miedzią Legnica, że długa przerwa zbytnio jej nie zaszkodziła. Choć wystąpiła w mocno osłabionym składzie, to i tak nie było tego widać na boisku. Ze świetnej strony pokazali się Gwilia, Kante oraz Karbownik. W ćwierćfinale Legioniści bardzo szybko strzelili gola na 1-0 i właściwie kontrolowali mecz do końca. Wprawdzie w końcówce przydarzył się błąd Muzyka powodujący stratę bramki, ale pamiętajmy, że w meczu półfinałowym prawdopodobnie wystąpi bardziej doświadczony golkiper.
Natomiast Cracovia szargana jest problemami sportowymi i pozasportowymi. Dobrze na grę drużyny raczej nie wpłynie sytuacja z Januszem Golem. Polakowi odebrana została opaska kapitańska na rzecz Rafaela Lopesa. Kolejny problem to nieunikniona kara za korupcję, co także może osłabić morale drużyny. Dlatego moim zdaniem kibice Cracovii mogą się obawiać, czy wystarczy ich drużynie odpowiedniej ilości mocy, ambicji i skupienia na spotkanie Pucharu Polski.
Lech – Lechia
O znalezienie faworyta nie trudno także w drugiej parze. Lech Poznań w ostatnich latach miał sporego pecha w spotkaniach Pucharu Polski. Myślę, że w tym roku zrobi wszystko by się przełamać. Lechia za to ma spore problemy. Mówi się, że z powodów finansowych drużynę opuszczą kolejni zawodnicy. Prezes Adam Mandziara prowadzi klub balansując na krawędzi. Może się okazać, że np. 7 lipca zespół będzie wyglądać znacznie gorzej niż dotychczas. Dodatkowych minusem dla gdańszczan zapewne jest fakt, że starcie odbędzie się w Poznaniu.