Obserwuj nas

Felietony

Dobry i zły Alon

Wisła Kraków jest już pewna utrzymania. W piątek po ciężkim boju i robieniu samej sobie pod górkę, udało się pokonać ostatni w tabeli ŁKS. Obie bramki dla „Białej Gwiazdy” zdobył bohater tego spotkania – Alon Turgeman. Niestety zawsze nie może być idealnie… Jakiś czas po spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym Alon Turgeman dodał do swojej relacji na intagramie pewne zdjęcie…

 

Gdzie jest krzyż?




Uwagę przykuwa zasłonięty krzyż i serduszko nad kciukiem zawodnika. Ten gest wystarczył do tego, żeby kolejny raz wiślacki Twitter został podzielony. Tym razem na osoby broniące symbolu katolickiej wiary, a także na tych, którzy stanęli w obronie zawodnika z Izraela. Z jednej strony dobrze, że pojawiają się ludzie, którzy publicznie bronią krzyża. Jednak popatrzmy też na to z perspektywy samego piłkarza. Turgeman jest innego wyznania. Zapewne nie chciał nikogo urazić, a już na pewno nie kibica Wisły. Ten przecież w większym bądź mniejszym stopniu dokłada się co miesiąc do pensji gracza. Nie sądzę też, że napastnik postawił sobie za punkt honoru przyjechać akurat do Polski i tutaj obrażać kogokolwiek.

Jakie podejście mieli Żydzi do Jezusa Chrystusa chyba każdy wie. Pozwólcie, że nie będę tutaj przepisywał wszystkich słów z filmu poniżej, dlatego proponuję, aby każdy zainteresowany zajrzał do niego. Uwierzcie, że warto. Pozwoli wam to w jakiś sposób zrozumieć gest zawodnika Wisły.

 

 

Gość w dom…

Znajdą się oczywiście osoby, które stwierdzą, że skoro Turgeman jest w naszym kraju, to musi się podporządkować naszemu systemowi wartości. Owszem, jest w tym sporo racji. Natomiast musimy pamiętać, jak bardzo wrażliwi są krajanie Alona na wszystkie gesty związane z religią. Ostatnie czego nam potrzeba, to nie wykupienie zawodnika z powodów religijnych.

Myślę, że dużo gorsze wrażenie pozostawi po sobie Jose Kante z Legii, który kopnął klubową koszulkę i nie okazał tym samym szacunku całej kibicowskiej społeczności Legii Warszawa. My Polacy już tak mamy, że uwielbiamy wszystko rozbierać na czynniki pierwsze i dorabiać swoje teorie spiskowe. Nie ma wytłumaczenia dla czynu, którego Kante się dopuścił. Za to u Alona tak naprawdę zadziałała wiara, która jest mocno rygorystyczna pod wieloma względami.


Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem

Kojarzycie te słowa? Skoro tak wiele osób broniło krzyża, to z pewnością wiedzą, kto jest ich autorem. Dlatego wstrzymajmy się od samosądów. Wspierajmy piłkarza najlepiej, jak potrafimy. Sam jestem wierzący i praktykujący, ale nie będę nikogo wyganiał z klubu, bo popełnił jeden błąd. Błąd, który być może nim nie jest, a świadomym zabiegiem. Takie zachowanie miało uchronić samego zawodnika przed mentalnym linczem w jego ojczyźnie. Myślę, że należy, jak najszybciej wybaczyć Alonowi ten niezręczny gest i kibicować naszym sternikom w walce o wykup napastnika. Jeśli będzie zdrowy, na pewno jeszcze niejeden raz pokaże całej wiślackiej społeczności, że jest godny tej koszulki i gry w krakowskim klubie.

CAŁA WISŁA ZAWSZE RAZEM

 

1 Comment

1 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony