Określenie „depresja” ma podwójne znaczenie. To jednocześnie punkt poniżej poziomu morza, jak i określenie idealnie obrazujące nastroje nie tylko kibiców reprezentacji, ale przede wszystkim głównego jej sternika. Wydaje się, że apogeum skądinąd słusznej krytyki selekcjonera chyba już za nami. Może więc odbiliśmy się od dna i teraz będzie już tylko lepiej?
Depresja płynąca z każdego zdania
Nikt bardziej niż Małgorzata Domagalik selekcjonera już nie skrzywdzi. Żadne stwierdzenia nie ośmieszą go bardziej niż te, w których był porównywany do Kazimierza Górskiego czy samego Supermana. W wypowiedziach trenera już od początku kadencji widoczna była nieufność wobec mediów. I śmiem twierdzić, że od początku była to „zasługa” Domagalik. Toksyczna znajomość, która trwa już od 8 lat zaowocowała atakiem na Michała Pola po meczu z Portugalią w Guimares. Obsesja na punkcie mediów, ostra reakcja na każde słowo krytyki, nawet anonimowego użytkownika, powodowało, że informacje te trafiały do Brzęczka, a presja i stres jaki mu się udzielał, tylko rosły.
Depresyjny nastrój, w którym internauci i dziennikarze rodem z piekła zamieniają się w łowców, a Jerzy Brzęczek jest bezbronną i dobroduszną zwierzyną, uderzał z każdego zdania książki „W grze”. Były trener Wisły Płock został przedstawiony jako człowiek, którego ta depresja dopada szybciej niż piłkarzy, który nie był przygotowany do bycia „trzecią najważniejszą osobą w państwie”, zaraz po Prezydencie i Prezesie Premierze.
Czas odbić się od dna
Nie śmiałbym porównywać selekcjonera do człowieka upadłego. To tylko lub aż jego reputacja sięgnęła dna. Brzęczek unosił się, jakby pływał w Morzu Martwy. Ale może reprezentacja wcale nie jest martwa i wcale aż do końca czerwca nie być podobna do „żywego trupa”?
Też racja. Tr. Brzeczęk może tylko wygrać. Hejt juz spłynął, odporność nabyta. Zdobycie szatni szyderców? Wchodzi i pyta kto czytał już książkę. Kto nie czytał, u mnie już nie zagra, jak chcecie kupić, dam wam zniżkę i dedykację. Mruga okiem, reszta spuszcza ciśnienie i gotowe.
— Maciej Czupryna (@MaciejCzupryna) October 7, 2020
Do tego tekstu zainspirowała mnie wypowiedź użytkownika Twittera, Macieja Czupryny. „Tonący brzytwy się chwyta”, ale tylko wykazując dystans do „dzieła” Domagalik, Brzęczek może zdobyć na nowo szatnie. Nie jestem „brzęczkochwalcą”, wolałbym żeby już we wrześniu kadrę objął trener z odpornością na presję i prawdziwym pomysłem na grę. Ale taka zmiana nie będzie mieć miejsca. Ani po wygranym spotkaniu z Finlandią w październiku, ani w listopadzie przed samymi eliminacjami MŚ, ani w marcu tuż przed EURO. Czas więc, by „Wuja” wykazał choć krztę dystansu do swojej osoby – to bym nie okazał się hejterem nazywając go w ten sposób jak to zrobiłem przed chwilą. To, by szatnia się z niego nie śmiała i zauważyła szanse na zbudowanie drużyny last minute, tuż przed Mistrzostwami Europy.
Transfuzja młodej krwi daje nadzieję
Skostniałe, depresyjne ciało reprezentacji ma nie tylko zimne kończyny, ale i brak czucia (w tym przypadku piłki). Transfuzja gorącej krwi od dwudziestolatków już za nami. Nie ma co przeceniać spotkania z Finlandią, ale na tle tych samych rywali widzieliśmy nasze 4 opcje do gry w środku pola.
Największy napęd dał debiutujący w pierwszym składzie Jakub Moder. Pomocnik Lecha zbierał sporo piłek, tak jak w ostatnich meczach „Kolejorza”, zaliczył też efektowną asystę przy golu Grosickiego. Bardzo obiecująco wyglądał też Karol Linetty, który w końcu dostał prawdziwą szansę. Nie był typowym defensywnym pomocnikiem, jak w Lechu, a „ósemką” – jak w Torino.
Zmiennicy będący podstawowymi zawodnikami kadry na ich tle wypadli co najmniej blado. Krychowiak pokazał, że jest ewidentnie „pod formą”, tracił mnóstwo piłek, jego długie piłki do napastników były zawsze wybijane przez Finów. Klich z kolei nie wykazał się prawie niczym, tak jak w wielu spotkaniach kadry. Może więc czas, by pomoc budować na zawodnikach „w gazie” i nie być przywiązanym w prawie niewolniczy sposób do tych samych nazwisk?
Fatalny po wejściu Krychowiak. Naliczyłem już co najmniej 3 straty. Krycha w formie zjada nawet Modera, ale ewidentnie widać, że formy brakuje. To nie ten Grzesiek z Lokomotiwu z ub. sezonu. Linetty i Moder powinni wyjść na Włochów. #POLFIN
— Marcin Malawko (@MarcinMalawko) October 7, 2020
Skład na Włochów zweryfikuje Brzęczka
Po udanym sparingu z ekipą Suomi, prawdziwa weryfikacja przyjdzie w niedzielę. Ale nie tylko wynik pokaże nam czy projekt „Brzęczek” ma choćby minimalne szanse wyjścia na prostą. Jeśli w niedzielę znów zagramy odważnie, spróbujemy wysokiego pressingu, ofensywnej gry, ten projekt nabierze jakiegokolwiek sensu. Najważniejszym kluczem do stworzenia sobie samemu szansy jest wystawienie składu, który „jest w gazie”, bez Krychowiaka i Klicha, bez Bereszyńskiego na lewej obronie.
Przecież już wielokrotnie „przerabialiśmy” temat gry reprezentantów na nieswoich pozycjach. A jednak w składzie na mecz z Włochami zapowiadanym przez Romana Kołtonia, na lewej obronie znów znalazł się Bartosz Bereszyński, którego na tej pozycji boleśnie zweryfikowali Holendrzy. Dostępny jest także Arkadiusz Reca. Jednak idąc z duchem młodości i siły jaką nowi, młodzi piłkarze dali z Finlandią, w pierwszym składzie powinien wyjść Michał Karbownik, a jego naturalnym następcą w jednym a październikowych meczów mógłby być Tymoteusz Puchacz rywalizujący z zawodnikiem Legii oraz Rybusem o pozycję na lewej obronie.
Moja "11" na Włochów:
Szczęsny – Bereszyński, Glik, Walukiewicz, Karbownik – Jóźwiak, Moder, Linetty, Grosicki – Milik, Lewandowski.Z ławki dostępni: Piątek, Klich, Kądzior, Szymański.
Ale pewnie wyjdziemy Krychowiakiem i Klichem. Obym się mylił #POLFIN #KadraPL
— Marcin Malawko (@MarcinMalawko) October 7, 2020
Noty po meczu z Finlandią
Niewiele napiszę o Kamilu Grosickim, ale absolutnie – nawet nie zważając na jego sytuację kadrową – nie powinniśmy z niego rezygnować w kontekście kadry. Gdy staje się liderem, główną postacią, błyszczy jeszcze bardziej, jak w środę, gdy zagrał jeden ze swoich najlepszych meczów w karierze. Skwitował to pierwszym hat-trickiem w wykonaniu innego zawodnika niż Lewandowski od 2009 roku.
Skala not: 1-10 (wyjściowa: 5)
Drągowski: 5.5
Bereszyński: 5.25
Bednarek: 6 (MVP4)
Walukiewicz: 5.75
Karbownik: 5.75
Kądzior: 5.75
Moder: 7 (MVP2)
Linetty: 6.75 (MVP3)
Grosik: 8.5 (MVP)
Milik: 5.75
Piątek: 6 (MVP5)
Bochniewicz: 3.5
Krychowiak: 2.5
Pietrzak: 4
Czerwiński: 4.5
Klich: 4.5
Jóźwiak: 5
Brzęczek: 6
***
Ten jeden sparing nie zmienił mojej opinii o kadrze Brzęczka. To nadal projekt z niewielkimi szansami powodzenia. Jednak okoliczności „wielkiej smuty” i jeszcze większej krytyki mogą być momentem zwrotnym, która da jakiekolwiek szanse. A jeśli to wszystko pociągną nowi, młodzi zawodnicy, może pojawić się światełko w tunelu.