
Lech Poznań przegrał z Benficą Lizbona, ale zespół był chwalony za grę. Jednak później znowu stracił punkty w lidze. Teraz „Kolejorza” czeka wyjazd do Szkocji i mecz z Rangersami.
Gra bez kompleksów
Lech na inaugurację Ligi Europy podejmował Benficę, faworyta nie tylko grupy, ale jednego z głównych faworytów do wygrania całych rozgrywek. Mecz skończył się porażką 2:4. „Kolejorz” zagrał jak w eliminacjach, czyli bez kompleksów. Piłkarze starali się grać swoją piłkę kombinacyjną oraz atakowali rywali pressingiem. Grali tak jak z każdym rywalem, ale zespół ze stolicy Portugalii zagrał w swoim najmocniejszym składzie. Poznaniacy dwa razy wyrównali w meczu, także przy 2:3 mieli wiele świetnych sytuacji. Ostatecznie różnice zrobiły inwidualności u rywali. Jednak Moder i Kamiński na tle gwiazd Benfiki wypadli świetnie i pokazali na co ich stać.
Ten mecz pokazał dwie rzeczy. Raz, Lech w Europie się nikogo nie boi i z każdym próbuje grać swoją piłkę. Dwa, kadra jest za wąska, wypadło dwóch obrońców, czyli Šatka i Rogne. W takiej sytuacji obok Crnomarkovića musiał zagrać Tomasz Dejewski, który jest de facto zawodnikiem rezerw. W pełnym zestawieniu obrony wynik mógł być inny. Jednak z taką grą poznańska lokomotywa ma szansę na drugie miejsce w tej grupie.
Mecz prawdy w Szkocji
Teraz Lecha czeka czwartkowy mecz w Szkocji z Rangers F.C. Drużyna prowadzona przez Stevena Gerrarda w pierwszej kolejce wygrała w Belgii. Porażka „Kolejorza” przy kolejnej wygranej Benficy sprawi, że dwie pierwsze drużyny w grupie będą mieć 6 punktów, a Lech i Standard Liège pozostaną bez punktów. To spora strata. Dlatego mecz w Szkocji urósł do miana tego najważniejszego w lidze Europy dla poznaniaków. Porażka sprawi, że później praktycznie nie będzie marginesu błędu. Remis, a szczególnie ewentualna wygrana zrodzi szansę na walkę o drugie miejsce, które daje wyjście z grupy. Rangersi to bardzo dobry zespół, ale Lech w normalnym zestawieniu obrony oraz grą, którą pokazał z wicemistrzem Portugalii, jest wstanie wygrać zarówno ze Szkotami jak i z zespołem z Belgii. Pierwszy mecz pokazał, że dobra dyspozycja „Kolejorza” w eliminacjach nie była przypadkiem i Lech powalczy o kolejny awans.
Problemy w lidze
Po czwartku trzeba było wrócić do ligowej rzeczywistości. „Kolejorz” po słabych 90 minutach, zremisował z Cracovią 1:1. Pierwsza połowa była fatalna. Widać, że większość piłkarzy dopiero uczy się grać co trzy dni. Lech jest chwalony za grę w Europie, ale w Ekstraklasie ewidentnie nie wszystko idzie po ich myśli. Problemów jest kilka: nagromadzenie meczów, niewykorzystywane sytuacje oraz najwyraźniej jakiś problem mentalny. Z „Pasami” zabrakło Pedro Tiby i gra kompletnie się nie kleiła przez dłuższy czas. To nie dobrze, że zespół jest aż tak zależny od jednego piłkarza.
Lech co prawda ma do rozegrania zaległy mecz z Pogonią, ale wygrana znacząco nie poprawi sytuacji w tabeli. Strata dziesięciu punktów do lidera wygląda słabo. Dariusz Żuraw mimo wąskiej kadry musi nauczyć się rotować składem, aby odnieść sukces w każdych rozgrywkach. Gra w Europie jest bardzo ważna, ale kibice nie wybaczą, jeśli ta drużyna do ostatniej kolejki nie będzie walczyła o tytuł mistrza Polski. Drużyna musi się nauczyć, że po meczu w Lidze Europy, gdzie się piłkarze dają z siebie 150%, to potem w Ekstraklasie nie mogą grać na 70%, a 110% co najmniej. W dodatku nie można tak bardzo polegać na inwidualnościach, bo czasem tych brakuje z różnych powodów.
Pasjonat polskiej piłki

Musisz zobaczyć
-
Rozgrywki
/ 6 godzin agoFantastyczny comeback Wisły Kraków!
W niedzielę 28 lutego podopieczni Petera Hyballi zmierzyli się z imienniczką z Płocka. Na...
-
Rozgrywki
/ 4 dni agoTypy na 19. kolejkę Ekstraklasy
Cztery kolejki rundy wiosennej za nami. Kto nie odniósł ani jednej porażki? Wiemy, że...
-
Felietony
/ 4 dni agoDlaczego polska piłka klubowa tkwi w marazmie?
Każdy kibic piłki nożnej ma dość kompromitacji polskich klubów w pucharach. Kucharze, listonosze, ochroniarze,...