Obserwuj nas

Felietony

Dlaczego polska piłka klubowa tkwi w marazmie?

Każdy kibic piłki nożnej ma dość kompromitacji polskich klubów w pucharach. Kucharze, listonosze, ochroniarze, sprzedawcy – to zawody piłkarzy, którzy eliminowali różne polskie drużyny w europejskich rozgrywkach. Czy może być lepiej? Wydaje się, że są pewne przesłanki świadczące o tym, że może być lepiej.

Myśl szkoleniowa

W tym felietonie postaram przedstawić i porównać różnice między trenerami z Polski do tych z Zachodu.

Idealnym przykładem różnicy podejścia do futbolu był 19 dzień lutego. W piątek, w polskiej Ekstraklasie odbywały się dwa spotkania. O 18:00 Stal Mielec podejmowała Cracovię, a o 20:30 w Krakowie Wisła mierzyła się z Pogonią. Z jednej strony doświadczeni polscy trenerzy – Leszek Ojrzyński i Michał Probierz, a z drugiej Peter Hyballa oraz Kosta Runjaic. W meczu mielczan panowała nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Brak pomysłu, klepanie i na tym się kończyło. Wynik ? 0:0… Za to dwie i pół godziny później mieliśmy ”meczycho”. 121 przebiegniętych km ze strony Wisły, 120 – Pogoni. W rezultacie 241 km przebiegniętych w tym spotkaniu. ”Biała Gwiazda” grała  propagowanym przez Petera Hyballe gegenpressingiem, natomiast ”Portowcy” byli bardzo dobrze zorganizowani, biegali, zbierali drugie piłki i wyprowadzali ataki oraz kontry. Wynik meczu – 2:1 dla krakowian, okraszony piękną bramka Felicio Brown Forbsa. Porównując to do Bundesligi lub jej zaplecza, takie wyniki biegowe to standard. Wnioski nasuwają się same…

Intensywność treningów

Oczywiście podstawą przy grze na dużej intensywności i wysokim pressingu jest odpowiedni poziom treningów. Podopieczni Petera Hyballi, z tego co  wiemy przez pierwsze trzy dni tygodnia pracują na bardzo wymagających obciążeniach, nie wspominając o okresie przygotowawczym, gdzie na odpuszczenie nie ma miejsca. Tak samo to wygląda w stolicy Zachodniopomorskiego. Piłkarze ”Portowców” w obecnym sezonie prezentują się bardzo dobrze, czego udokumentowaniem może być 2. pozycja w tabeli. Dla porównania mikrocykl polskiego trenera wygląda mniej więcej tak: po meczu 2/3 dni odpoczynku i regeneracji, wtorek, środa, czwartek – spokojny trening, piątek – ”taktyka” i w weekend mecz.  Jeśli według niektórych dziennikarzy metody treningowe np. Petera Hyballi, są przestarzałe, to należy myśleć, że przestarzałe = dobre…

Prowadzenie juniorów

Kolejny kamyczek do ogródka przedstawicieli polskiej myśli szkoleniowej to prowadzenie młodych piłkarzy. Wielu z nich, choć nie wszyscy woli postawić na starych zawodników ze Słowacji, Rumunii czy Serbii, którzy nic nie wnoszą. By zacząć stawiać na młodych zawodników znad Wisły trzeba było przepisu PZPN, który nakazuje gry przynajmniej jednego zawodnika mającego maksymalnie 22 lata. Od przyjścia do Szczecina Kosty Runjaica wybili się stamtąd m.in.: Sebastian Walukiewicz, Adam Buksa, a bardzo dobrze grają i mają ogromne perspektywy również: Sebastian Kowalczyk, Kacper Kozłowski, Adrian Benedyczak czy Marcel Wędrychowski. W Krakowie natomiast zbierają doświadczenia i z meczu na mecz i coraz lepiej grają: Patryk Plewka, Dawid Szot, Piotr Starzyński. Debiuty zaliczyli też Krystian Wachowiak oraz Serafin Szota. Wnioski znów nasuwają się same…

Według mnie jednym z większych problemów polskich klubów jest więc myśl szkoleniowa naszych trenerów, i należy sięgać po zagranicznych.

Fot.: Bartek Ziółkowski/ fokusmedia.com.pl 

Fan Wisły Kraków, baczny obserwator ekstraklasy oraz piłki niemieckiej.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Felietony