Obserwuj nas

Felietony

Filip Mladenović show

W meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa po emocjonującym meczu pokonała na swoim stadionie podopiecznych trenera Tworka Wartę Poznań 3:2. Zawodnikiem meczu został Filip Mladenović, który zdobył dwie bramki oraz asystę. Serb staje się mocnym kandydatem do wygrania nagrody na najlepszego zawodnika sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy.

Trener miesiąca vs. piłkarz miesiąca

W sobotni wieczór spotkało się dwóch laureatów nagród miesiąca, którzy swoimi występami w lutym zachwycili przedstawicieli wszystkich klubów Ekstraklasy. Piotr Tworek został wybrany trenerem lutego 2021. Drugi najmłodszy trener pracujący aktualnie w PKO Bank Polski Ekstraklasie w minionym miesiącu odniósł trzy zwycięstwa, jeden remis i jedną porażkę. Łącznie w lutym zdobył 10 punktów i jako beniaminek rozgrywek swoją grą zachwycił wielu kibiców Ekstraklasy. Po porażce z Legią w sobotę zespół z Poznania zajmuje 10. miejsce w tabeli z dorobkiem 26 punktów.

Rywalem Piotra Tworka był zespół Legii Warszawa, z którego w lutym Bartosz Kapustka nie miał sobie równych. Kapitanowie drużyn PKO Bank Polski Ekstraklasy oraz internaucie zdecydowali, że to były zawodnik Leicester City był najlepszy w minionym miesiącu. Zanotował on dwie bramki, jedną asystę i był kluczową postacią w ofensywie mistrza Polski. Dodatkowo zaliczył jedenaście kluczowych podań.  Dla Kapustki to pierwsza taka nagroda w karierze. To właśnie pomocnik Legii wyszedł zwycięsko w sobotni wieczór w pojedynku z trenerem lutego 2021.

Serbski wieczór w Warszawie

Ledwo człowiek rozsiadł się na kanapie przed odbiornikami, a kibice Legii mogli się cieszyć ze zdobytej bramki. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Kapustka dograł na szesnasty metr, a tam Serb przyjął piłkę i huknął jak najmocniej na bramkę gości. Gospodarze mieli trochę szczęścia, ponieważ piłka odbiła się od obrońcy i dopiero wpadła do siatki. Jednak to nie był koniec popisów Mladenovicia w ten wieczór. Serb potwierdził opinię, że jeśli zostawi mu się kawałek wolnej przestrzeni na lewym skrzydle to nie obędzie się bez precyzyjnego dośrodkowania. Tak było, i tym razem. W 30. minucie lewy wahadłowy dorzucił idealną piłkę na długi słupek, a akcję zamknął drugi wahadłowy z przeciwległej strony – Paweł Wszołek. Wisienkę na torcie postawił w drugiej połowie, gdzie w 60. minucie spotkania po raz kolejny wpisał się na listę strzelców.

Jak widać ulubionym przeciwnikiem Filipa Mladenovicia jest Warta Poznań, ponieważ w starciu z zespołem Piotra Tworka zalicza on fantastyczne występy. W pierwszym spotkaniu zaliczył asystę i wpisał się na listę strzelców. Natomiast w sobotnim spotkaniu zaliczył dwa trafienia i raz dogrywał na milimetry do Pawła Wszołka. W 2021 roku w meczach przy Łazienkowskiej Serb notuje następujące liczby: trzy mecze, cztery bramki i trzy asysty, a w całym sezonie ma już pięć trafień i sześć asyst. Na ten moment zdecydowanie prowadzi w wyścigu o nagrodę MVP sezonu 2020/2021 PKO Bank Polski Ekstraklasy.

Brak koncentracji i kłopoty w obronie

Od kilku meczów obrona Legii nie jest w dobrym stanie. Przede wszystkim bramki, które traci mistrz Polski są bramkami, które „sami sobie strzelają”. Przykładem mogą być sytuacje z sobotniego spotkania. Chociażby bramka Jana Grzesika, który przypomniał wszystkim firmowe zagranie polskiego futbolu. Centrostrzał prawego obrońcy Warty totalnie zaskoczył nieprzygotowanego Boruca. Były reprezentant Polski w ogóle nie był skoncentrowany i popełnił duży błąd. Źle ocenił lot piłki, a ta wpadła mu „za kołnierz”.

Kolejny brak koncentracji mogliśmy ujrzeć przy drugiej straconej bramce. Dośrodkowanie w pole karne Legii Warszawa, a Wszołek jest kompletnie niezainteresowany piłką. Swoją uwagę skupia głównie na napastniku Warty. W efekcie piłka spada wahadłowemu Legii na rękę, a sędzia Piotr Lasyk po konsultacji z VARem dyktuje rzut karny. Z jedenastu metrów natomiast nie pomylił się Kupczak. Sytuacja dość absurdalna, ponieważ Wszołek zbyt lekceważąco podszedł do tej sytuacji. Z czego zrodziła się nerwówka w końcowych minutach spotkania. O mały włos, a Warta mogła wyjechać z cennym punktem ze stolicy. Owszem Warta Poznań w sobotę

Kto zachwycił, a kto zawiódł?

Oczywiście w sobotę całe show skradł Mladenović, który uczestniczył w każdej zdobytej bramce przez gospodarzy. Oprócz niego warto pochwalić Shabanova, który po meczu ze Śląskiem pokazał, że potrafi utrzymać formę na przyzwoitym poziomie. Ukrainiec również świetne wyprowadzał piłki z obrony do ataku. Nowy nabytek Legii powoli wyrasta na zdecydowanego lidera defensywy. Mały plusik można również postawić przy nazwisku Bartosza Kapustki. Pomimo tego, że nie zaliczył tak spektakularnego spotkania do jakich nasz przyzwyczaił, to jednak zaliczył kluczowe podanie przy ważnej trzeciej bramce.

Chyba najsłabszy mecz w barwach Legii Warszawa w sobotę rozegrał Luquinhas. Był w ogóle niewidoczny. Nie robił zbytnio przewagi w pojedynkach 1na1, mimo tego że obrońcy Warty nie byli jakoś wielce wymagający. Małe minusy również przy nazwiskach Boruca i Wszołka za dwie stracone bramki. Pierwsza leci na konto bramkarza Legii, a przy drugiej również wina leży po stronie wahadłowego. W obu przypadkach zawiodła koncentracja.

Dodatkowo warto wspomnieć, że taki zespół jak Legia Warszawa nie może dawać sama szansy Warcie Poznań na wyrównanie. Mistrz Polski powinien zdecydowanie zamykać wynik meczu. Warta grała bardzo odważnie i nie pożałowała takiego stylu gry. Warto dodać, że już na przerwę zawodnicy Czesława Michniewicza mogli schodzić z remisem. Kuzimski nie trafił w piłkę, a miał doskonałą okazję by pokonać Artura Boruca.

Decydujący kwiecień

Po przerwie na reprezentację czekają na Legię kluczowe spotkania. W kwietniu mistrzowie Polski zmierzą się z Pogonią, Lechem, czy także z Lechią Gdańsk. Miejmy nadzieję, że wszyscy zawodnicy wrócą bez żadnych urazów ze zgrupowań reprezentacyjnych. Warto wspomnieć, że w następnej kolejce z Zagłębiem Lubin powodu nadmiaru żółtych kartek nie wystąpi Mladenović. Natomiast trzy kartki na swoim koncie ma Bartosz Slisz. Jeśli zostanie ukarany w następnym meczu będzie pauzował w ważnym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Będzie to duża strata dla warszawskiego zespołu, ponieważ wypełnia on rolę młodzieżowca. Wydaje się, że jego naturalnym zastępcą w roli młodzieżowca, przy ewentualnym wykluczeniu, będzie Cezary Miszta.

 

fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Felietony