11. marca Maciej Bartoszek przestał pełnić funkcję trenera Korony Kielce. Oficjalna strona klubu podaje, że umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. W najbliższym spotkaniu ligowym zespół poprowadzi dotychczasowy asystent, Kamil Kuzera.
Drugie podejście
Trener Bartoszek w Kielcach pracował już w sezonie 16/17, kiedy to Korona niespodziewanie zajęła piąte miejsce w Ekstraklasie. W „nagrodę” za tak świetny wynik sportowy, władze kluby postanowiły dokonać zmiany na trenerskim stołku. Ówczesny prezes klubu, Krzysztof Zając, tłumaczył decyzję tym, że Bartoszek nie do końca pasuje do koncepcji klubu. Zająca w Kielcach już nie ma, ale to wcale nie oznacza, że w decyzjach obecnych władz należy doszukiwać się logiki.
– Po wielu długich rozmowach podjęliśmy wspólnie trudną dla wszystkich decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem Bartoszkiem. Uznaliśmy, że chcąc rozwijać tę drużynę, musimy zrobić krok do przodu. Dziękujemy trenerowi za wszystko, co zrobił dla Korony. Trzymamy za niego kciuki i życzymy mu wszystkiego dobrego. Zawsze będzie u nas mile widziany – tłumaczy decyzję prezes Łukasz Jabłoński.
Długofalowa wizja
Bartoszek objął kielczan 6 marca 2020 roku. Po spadku do Fortuna 1. Ligi, zespół uległ diametralnej zmianie. Nastąpiła kadrowa przebudowa, w wyniku której odeszła zdecydowana większość podstawowych graczy. Trener musiał więc budować wszystko od nowa, a trzeba obiektywnie przyznać, że nie dostał materiałów najwyższej jakości. Korona w takim składzie personalnym powinna być średniakiem pierwszej ligi. Obecnie „Scyzoryki” zajmują 13. lokatę w tabeli, lecz do ósmej Puszczy tracą jedynie 4 „oczka”. Postawa piłkarzy mogła więc lekko rozczarowywać, ale czy potrzebna była zmiana na stanowisku trenera? Nazwałbym tę decyzję co najmniej dziwną. 18 lutego ogłoszono, że Maciej Bartoszek będzie łączył funkcję trenera pierwszego zespołu z rolą dyrektora sportowego. Wydawało się, że taki ruch jest wynikiem wypracowanego zaufania oraz pewnej długofalowej wizji. No właśnie, wydawało się…
Trzy tygodnie wystarczyły władzom klubu na całkowite przedefiniowanie swojego planu. Bo tak należy nazwać zakończenie współpracy z osobą, która pełniła dwie tak istotne funkcje. Tutaj muszę jednak uspokoić fanów „Złocisto-krwistych”, gdyż znając realia naszej piłki, nie będą musieli czekać zbyt długo na kolejną, dumnie ogłoszoną przez władze, długofalową wizję.
Przed ostatnim ligowym meczem, medialne doniesienia dotyczące zwolnienia szkoleniowca dementował prezes klubu, Łukasz Jabłoński.
– Czuję się zobowiązany do przedstawienia stanowiska klubu w sprawie licznych doniesień medialnych w sprawie współpracy z trenerem Bartoszkiem. Jako prezes zarządu Korona S.A. stanowczo zaprzeczam tym doniesieniom. Proszę wszystkich o kibicowanie naszej drużynie w najbliższym spotkaniu i w każdym kolejnym – mówił Jabłoński.
Słaby początek rundy
Prezes Korony w otwarty sposób wypowiadał się na temat celu, który został postawiony przed drużyną. Mianowicie miejsce w pierwszej szóstce i walka do samego końca o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Słaby początek wiosny wyraźnie skomplikował sytuację kielczan i pewnie w tym aspekcie należy doszukiwać się przyczyn zakończenia współpracy z Maciejem Bartoszkiem. Pamiętajmy jednak, że po zimowej przerwie „Scyzoryki” zdołały rozegrać jedynie trzy mecze, więc nie wyciągałbym daleko idących wniosków. Trener Bartoszek nie przepracował w Kielcach nawet jednego pełnego sezonu. Poprzedni rozpoczął w marcu ubiegłego roku, a obecny zakończył chwilę po wznowieniu rundy wiosennej. Koncepcja na lata, wygłaszana jeszcze zimą, została wyrzucona do kosza już w marcu…