Obserwuj nas

Felietony

Kompromitacja Lechii Gdańsk

W sobotni wieczór niespodziewanie Lechia Gdańsk ogłosiła zwolnienie swojego dotychczasowego trenera Piotra Stokowca. Ten pracował w Gdańsku przez ponad 3 lata. Wraz z 49-latkiem odeszli współpracujący z nim asystent — Łukasz Smolarow, trener przygotowania fizycznego — Mariusz Szymkiewicz oraz trener bramkarzy — Jarosław Bako.

Wyjątkowy trener

Wyjątkowy trener, bo tak o Piotrze Stokowcu trzeba mówić w kontekście Lechii Gdańsk. W trakcie pobytu w Lechii Stokowiec zanotował z klubem jego najlepszy sezon w całej historii. W sezonie 18/19 gdańszczanie zajęli trzecie miejsce w Ekstraklasie, zdobyli Puchar Polski, a tuż po tym zgarnęli także Superpuchar. Wcześniej jednak początek Stokowca, czyli wiosna 2018 to była misja uchronienia zespołu przed spadkiem i położenie fundamentów pod przyszły. Szkoleniowiec zadaniu sprostał. Drużyna utrzymana, a następny sezon, tak jak pisałem, był świetny. W rozgrywkach 2019/20 Lechia również liczyła się do samego końca i wówczas zajęła 4 miejsce w stawce. Mniej udana była ostatnia kampania, lecz też nie ma tu mowy o żadnej kompromitacji. „Biało-Zieloni” skończyli sezon z siódmym miejscem.

Przypomnieć muszę także, że wszystko to działo się, gdy w kasie klubowej świeciło pustkami. Także sama Kadra nigdy nie była jakąś bardzo wyróżniającą się i można nawet stwierdzić, że właśnie Stokowiec utrzymywał Lechię na takim poziomie. W obecny drużyna weszła przyzwoicie i naprawdę miała szansę odnieść dobry wynik sportowy. Tak jednak z Piotrem Stokowcem za sterem już się nie stanie…

Przyczyna odejścia

To dla mnie pozostaje największą ciekawostką. Oficjalnego powodu rzecz jasna ze strony klubu nie otrzymaliśmy, a w komunikacie możemy przeczytać, że „kontrakt trenera z klubem został rozwiązany za porozumieniem stron po sobotnim meczu „Biało-Zielonych” z Radomiakiem Radom”. Według mnie może być to bardziej decyzja samego Piotra Stokowca. Trener może chciał mieć większy wpływ na transfery lub po prostu oczekiwał ich bardziej konkretnych niż do tej pory. Do końca umowy został rok, Lechia nie była zbyt chętna do przedłużenia, więc obie strony zdecydowały się zakończyć tę współpracę (Oczywiście, gdyby Lechia była zdeterminowana zapewne porozumienie by znaleziono). Inni twierdzą, że taki obrót sytuacji mógł nastąpić przez rzekome złe i toksyczne relacje z piłkarzami, jeszcze inni, że prezes PZPN – Cezary Kulesza szykuje go do roli selekcjonera. Całej prawdy na razie nie poznamy, lecz dla mnie najbardziej realnym powodem jest ten, który wyżej napisałem.

Przyszłość Lechii — casus Górnika Zabrze

Zwolnienie Stokowca z Lechii  przypomniało mi to Marcina Brosza z Górnika. Klub chciał przedobrzyć, nie przedłużył umowy ze sprawdzonym, pewnym fachowcem i chciał spróbować czegoś innego.  W klubie kosztem Brosza został dyrektor sportowy Artur Płatek, który jako na nowego trenera postawił na Jana Urbana. Ten, co by nie mówić w przeszłości wielce zasłużony piłkarz Górnika, miał zmienić styl drużyny z nieustannego pressingu, który preferował poprzednik na „hiszpańską grę”. No jak wiemy, żeby tak grać, to trzeba mieć piłkarzy, a z całym szacunkiem do Roberta Dadoka Bainovica, Cholewiaka czy Pawłowskiego w ten sposób granie nie idzie im najlepiej, a sam Jesus Jimenez przecież na boisko nie wyjdzie.

Jak pokazuje, przyszłość zabrzanie popełnili błąd i trzeba było kontynuować współpracę z fachowcem, który jeśli nie maksa, to wyciskał z tych zawodników bardzo dużo. Wydaje się, że do czynienia będziemy mieli z wręcz identyczną sytuacją w Gdańsku. Do klubu zostanie sprowadzony jakiś nowy trener (mówi  się, że ma nim zostać Tomasz Kaczmarek. Informują o tym Jakub Treć oraz Jerzy Chwałek), zamiast pozostawienia tego,  który się sprawdzał. Myślę, że dobrze będzie zwieńczyć ten tekst przysłowiem „Lepsze jest wrogiem dobrego”…

 

Fan Wisły Kraków, baczny obserwator ekstraklasy oraz piłki niemieckiej.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony