10 września 2008, San Marino – Polska – wtedy zaczął się piękny okres dla Polski w postaci debiutu Roberta Lewandowskiego w barwach narodowych. Tym razem znowu mamy wrzesień, mecz San Marino na wyjeździe i młodego – zdolnego w kadrze, który czeka na pierwsze minuty z orzełkiem na piersi. Mowa oczywiście o Nicoli Zalewskim. Czy 5 września 2021 r. otworzy kolejny rozdział w historii naszej reprezentacji?
Kto to ten Zalewski?
O młodym Polaku z Romy głośno zrobiło się przed EURO 2020. Wtedy wszedł na kilkanaście minut z ławki w półfinale LE z Manchesterem United. Taki wpis do CV wystarczył, byśmy rozmarzyli się, że mamy kolejnego, zdolnego grajka. Balonik został napompowany do tego stopnia, że niektórzy widzieli go wśród powołanych na mecze przed ważnym turniejem. Nie przeczę, że już tymi minutami w meczu z MU Zalewski na starcie wyprzedził kilku reprezentantów Polski. Jednak zacznijmy od tego, że dla wielu rodzimych kibiców, a czasem nawet i ekspertów, Zalewski to człowiek znikąd. Do tej pory na boiskach Serie A zagrał 10 min z Crotone, w poprzedniej serii rozgrywek. Owszem, w tym czasie zdążył zanotować asystę, jednak jak mówi klasyk: statystyki są jak spódniczka mini – dużo odsłaniają, ale najważniejsze zasłaniają. Jakim zatem piłkarzem jest Nicola Zalewski, jeden z powołanych do kadry narodowej?
– Zalewski to piłkarz, po którym od razu widać, że ominęła go polska myśl szkoleniowa. Jest pewny siebie, cały czas pod grą, nawet gdy gra z lepszymi kolegami jest widoczny. Świetna technika, drybling, przegląd pola. Potrafi popisać się kreatywnym podaniem czy precyzyjnym uderzeniem. Ma dobrze ułożoną nogę, przez co wykonuje stałe fragmenty gry. – stwierdza Marcin Ostrowski, kibic „Giallorossich” i dodaje: „Na pierwszą „11” [Romy] jeszcze za wcześnie, ale swoje minuty uzbiera. Roma będzie męczyć się w Lidze Konferencji, więc tam powinien być podstawowym graczem. W lidze spodziewam się, że będzie regularnie wchodził z ławki.”
Debiut w kadrze w roli głównej
Zalewski to nie jest typ piłkarza, który przyjeżdża na kadrę, żeby posiedzieć na trybunach i cieszyć się, że może potrenować z Lewandowskim. Dla niego gierki z piłkarzami dużego formatu to chleb powszedni. Dlatego ewentualny brak minut we wszystkich trzech meczach, może potraktować jako małą przegraną.
Z takich informacji czysto sportowych odnośnie kadrowiczów, na treningach Adam Buksa potwierdza, że jest w formie, a Nicola Zalewski imponuje techniką, dobrze ułożoną nogą. Dawidowicz szykowany na "6" z San Marino. #łączynaspiłka #POLALB
— Mateusz Ligęza (@LigezaMateusz) September 1, 2021
Młokos na spotkanie z Albanią został odesłany na trybuny. Prawdopodobnie bardziej chodziło o procedurę (w kadrze meczowej musi być max 23 zawodników; powołano 24) niż o brak umiejętności Polaka. Sousa już przyzwyczaił nas do tego, że ma po prostu „cojones”, żeby postawić na młodego. Skoro tak było z Kozłowskim, dlaczego podobna sytuacja nie mogłaby się wydarzyć z Zalewskim? Tym bardziej, że mówimy o San Marino – czyli rywalu wymarzonym do zadebiutowania w kadrze narodowej. I tu pojawia się pytanie: gdzie tego Zalewskiego ustawić?
– Jest uniwersalny, może grać na skrzydle, ale też na „dziesiątce” i to właśnie na tej pozycji bym go wystawiał. Nasz środek pola słabo funkcjonował na Euro, piłkarze bali się brać odpowiedzialność na swoje barki. Zalewski mimo wieku gra bez kompleksów. Miał udział przy golu w półfinałowym meczu z Manchesterem United, w którym debiutował w pierwszej drużynie. Większość ocenia go przez pryzmat dwudziestu minut w sezonie, o których przeczytali na transfermarkcie. On jednak ma za sobą udane pre-campionato i jest dojrzały, gotowy. Mocno mu kibicuję. Takiego piłkarza w obecnej kadrze po prostu nie ma. Mourinho sam zablokował transfer, wierzy w tego chłopka, który jest najzdolniejszym piłkarzem Primavery. – ocenia Marcin Ostrowski.
Portugalczyku, wpuść go na ten mecz!
Zalewski może być przydatnym klockiem w układance Sousy za sprawą swojej zdolności gry na różnych pozycjach. Polska cierpi na brak klasowych skrzydłowych? Może warto przetestować, co potrafi Zalewski. W dodatku, jeśli selekcjoner będzie chciał już w trakcie meczu zmienić taktykę np. tę z „czwórką” obrońców na „trójkę” z tyłu, nie będzie problemu. Zalewski do środka, Rybus na wahadło.
W dodatku młody Polak ma ten plus, że potrafi dograć w pole karne, a nie może wymarzyć sobie lepszego adresata takich podań jak „9” Reprezentacji Polski. To wszystko sprawia, że gdy tylko Zalewski pojawi się przy linii bocznej z myślą o wejściu do gry, wielu z nas pocznie zacierać ręce. Z tego chłopaka naprawdę może być reprezentant na lata. Dlatego miejmy nadzieję na to, że będzie rósł jak Lewy, a nie zwiędnie nam, jak swego czasu Kapustka.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.
Pingback: Ostatnie tygodnie powołanych - pomocnicy | WATCH EKSTRAKLASA