Obserwuj nas

Felietony

Kto byłby najlepszym selekcjonerem reprezentacji?

Jak już wszyscy wiedzą, Paulo Sousa nieformalnie przestał  być selekcjonerem reprezentacji Polski. Portugalczyk zaczął od Jana Pawła II, w międzyczasie zawalił Euro oraz wygrał kilka razy z Albanią, Andorą i San Marino, i rzucił wszystko w święta Bożego Narodzenia.
W związku z tym w PZPN 26 grudnia powinny zacząć się poszukiwania nowego człowieka, który obejmie drużynę narodową. Wśród kibiców pojawia się wiele pytań i wątpliwości, kto powinien zostać nowym selekcjonerem polskiej kadry. Poniżej postaram się przedstawić mój punkt widzenia na całą tę sprawę.

Sousa – porażka Zbigniewa Bońka

Były prezes PZPN może się nie wiadomo jak tłumaczyć i uciekać od odpowiedzialności, ale wybór Paulo Sousy był jego, suwerenną, samodzielną decyzją. Wiadomo, jak bardzo długo było to ukrywane, ile czekał z wyborem i ze zwolnieniem trenera Brzęczka, więc można by się spodziewać, że wybierze naprawdę dobrego fachowca. Tymczasem polską kadrę prowadził człowiek, który jako trener nic w poważnej piłce nie osiągnął (jako trener, nie piłkarz). Jedyne jego osiągnięcia to mistrzostwo Izraela i Szwajcarii. Jeśli już brać kogoś zza granicy, to kogoś porządnego, a nie bajerantów. Sousie, jak widać, udało się nawinąć makaron na uszy prezesowi Bońkowi i tak dostał on reprezentację Polski. Nawinął makaron na uszy, bo nie wierzę, że były prezes PZPN w pełni świadomy wybrałby taką osobę.

Sousa dostał reprezentację Polski z defensywnym fundamentem, w którą przede wszystkim należało tchnąć trochę wiary i wprowadzić dobrą atmosferę przed turniejem, bo tego brakowało. Sousa cały ten fundament zburzył i turniej, który dostał za darmo, całkowicie zawalił. Następnie przyszły eliminacje, makaronu nawijania ciąg dalszy, tracenie bramek nawet z San Marino, oddanie bez walki rozstawienia w barażach. W gruncie rzeczy Portugalczyk wygrał jedynie po 2 razy z San Marino, Andorą i Albanią, i porzucił kadrę na rzecz brazylijskiego klubu. Na koniec drugiej kadencji Zbigniew Boniek bardzo dużo stracił.

Nowy selekcjoner – zadaniowiec

Ustalmy sobie pewne kryteria wyboru i zadania, które stoją przed nowym selekcjonerem. Zacznijmy od tego, że zadanie w tym kontekście to istotne słowo. Przyszły selekcjoner musi być zadaniowcem. Wszystkie działania powinny być skierowane na baraże. Baraże, czyli przede wszystkim mecz z Rosją i w dalszej perspektywie z kimś z pary Czechy/Szwecja. „Sborną” należy rozpracować pod kątem taktycznym i zagrać typowo „pod przeciwnika”. To samo tyczy się następnego meczu, ponieważ są to lepsze drużyny od naszej. Mnie nasuwa to Czesława Michniewicza, który nie dość, że znany jest z dobrego ustawiania drużyny i defensywnej gry, to jeszcze posiada bardzo dużą wiedzę na temat rosyjskich piłkarzy. Pokazał to nawet, prowadząc Legię w Lidze Europy, gdzie fantastycznie rozpracował Spartak, w którym gra paru reprezentantów Rosji.

Polak czy zagraniczny?

Niezbyt rozumiem tę chęć kibiców zatrudnienia zagranicznego trenera. Polsce teraz jest potrzebny, ktoś, kto zna tych piłkarzy od podszewki, wie, jak uwypuklić ich atuty i przede wszystkim ustawi ten zespół w taki sposób, na jaki, w kontekście grania, go stać. Czyli nie klepanie, 70% posiadania i gra pozycyjna, tylko bardziej  defensywa i kontry. Na pewno rodzimych trenerów o takiej charakterystyce mamy. Tutaj znów przychodzi mi do głowy Czesław Michniewicz lub Adam Nawałka.

Z Adamem Nawałką jednak jest pewien kłopot. Po pierwsze, to sam trener, jak podaje TVP Sport https://sport.tvp.pl/57642257/adam-nawalka-ma-zastapic-paulo-souse-znamy-wstepne-ustalenia, mówi, że jest gotów poprowadzić kadrę, ale tylko w barażach. Czyli przed turniejem zostalibyśmy bez trenera, co nie byłoby dobre. Po drugie, Adam Nawałka wypadł trochę z obiegu, ponieważ jakiś czas już nie pracował.

Doświadczenie reprezentacyjne

Do kadry nie może przyjść ktoś, kto nie zna specyfiki pracy selekcjonera kadry narodowej. Doświadczenie jest teraz na wagę złota. Takich trenerów jednak trochę mamy na rynku. Wymienia się tu oczywiście Czesława Michniewicza, Adama Nawałkę, a także Piotra Nowaka, Jerzego Brzęczka czy Jacka Magierę.

Trener Magiera dla mnie odpada na starcie, panu trenerowi Nowakowi przed ewentualnym prowadzeniem kadry Polski dobrze zrobiłaby wcześniejsza praca w Ekstraklasie, no a powrotu trenera Brzęczka na ten czas raczej nikt by nie chciał. Zbyt duża toksyczność by tam wystąpiła. Zostaje więc nam znowu Czesław Michniewicz i Adam Nawałka.

Czyli kto?

Po podsumowaniu wszystkich plusów i minusów kandydatów, dla mnie najlepszym selekcjonerem polskiej kadry byłby Czesław Michniewicz. 51-latek  spełnia wszystkie kryteria. Były trener Legii rozpracuje rywala, ustawi pod niego zespół i zrobi to skutecznie, bo wielokrotnie pokazywał, że to potrafi i w taki sposób po prostu wygrywa mecze. Adam Nawałka także pewnie byłby w stanie sobie poradzić z zadaniem pt. „Baraże”, jednak w przypadku jego zatrudnienia musimy mieć już plan na to, co po nich, by dobrze zaprezentować się na turnieju (jeśli się oczywiście dostaniemy). Pewniejszą opcją dla mnie jest natomiast Michniewicz i to jest mój faworyt.

Fan Wisły Kraków, baczny obserwator ekstraklasy oraz piłki niemieckiej.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony