„Święta, święta i po świętach” – cytując klasyka. Jednak kibice Legii Warszawa nie odebrali prezentu tradycyjnie 24. grudnia w Wigilię Bożego Narodzenia, a tuż po wszystkich uroczystościach z nią związanych. Do zmiany doszło na stanowisku dyrektora sportowego. Z tej ważnej w klubie funkcji zwolniony został Radosław Kucharski, a na jego miejsce wskoczył Jacek Zieliński. Były zawodnik Legii Warszawa do tej pory pełnił takie role jak: dyrektor akademii czy szef rozwoju karier indywidualnych i wypożyczeń. Zmiana na lepsze?
Podsumowanie rządów Kucharskiego
Problemy z komunikacją z zawodnikami, nieodbieranie telefonów oraz brak współpracy – to tylko kilka grzechów Radosława Kucharskiego na stanowisku dyrektora technicznego mistrza Polski. Chyba jako największy zarzut można postawić brak komunikacji pomiędzy pierwszym trenerem, a właśnie dyrektorem. Zarówno za trenera Vukovicia, jak i za trenera Michniewicza gołym okiem widać było, że kuluarach coś „nie gra”. Trener Vuković chciał opierać zespół na Jędrzejczyku i Antoliciu, któremu po sezonie kończył się kontrakt. Jak finalnie wyglądały rozmowy? Chyba jednak, jak one nie wyglądały… Chorwat z agentem przylecieli do Warszawy, a pan Kucharski… nie odbierał telefonu. Powiedzieć cyrk, to nic nie powiedzieć w tej sytuacji. Kuriozalne wydaje się takie zachowanie, zwłaszcza że to właśnie taka osoba powinna być 24 na dobę pod telefonem.
https://twitter.com/SamSzczygielski/status/1472630889096134657
Kiedy przyszedł Czesław Michniewicz sądziłem, iż sytuacja się poprawi. Znając warsztat trenerski byłego selekcjonera młodzieżówki spodziewałem się, że dostanie wolną rękę w poszukiwaniu zawodników na konkretną pozycję. Jaki był tego efekt? Yuri Ribeiro ściągnięty bez wiedzy Czesława Michniewicza oraz inni zawodnicy, którzy nie pasowali zupełnie do profilów jakie wysłał trener przed decydującymi meczami.
Sprowadzenie Charatina? Pomyłka. Rose? Pomyłka. Miał być godny zastępca Juranovicia, który był uniwersalnym zawodnikiem, a wyszedł kontuzjogenny Johansson. To cud, naprawdę, że Legia zdołała awansować do europejskich pucharów takim składem. Jednak sam dyrektor twierdził, że lista, którą podesłał mu Michniewicz była niemożliwa do wykonania, w tak krótkim czasie. Sam Dariusz Mioduski w pokoju na twitterze #LegiaTalk stwierdził, że opie*dala Kucharskiego w związku ze słabym kontaktem dyrektora z zainteresowanymi. Czara goryczy najwidoczniej przelała się tuż przed końcem roku…
— Michał (@majkel1999) December 11, 2021
Plusy i minusy dyrektora Kucharskiego
Każdy ma swoje wady i zalety, to wiedzą już przedszkolaki. Jednak wielu kibiców Legii Warszawa uważa, że to właśnie trójka: Mioduski, Kucharski, Zahorski jest odpowiedzialna za całą obecną sytuację. Sprawdziłem co można zaliczyć do sukcesów Radosława Kucharskiego za kadencji w Legii Warszawa. Na pewno kilka transferów można uznać za udane, chociażby powrót Artura Boruca na Łazienkowską czy sprowadzenie do polski nadal młodego Bartosza Kapustki. Właśnie sprowadzenie tych dwóch panów istotnie wpłynęło na grę warszawskiej drużyny. Oprócz tego do plusów można zaliczyć sprowadzenie – bez żadnych opłat – Tomasa Pekharta, który koniec końców został królem strzelców w sezonie 20/21. Dodatkowo, moim zdaniem, na słowa uznania zasługuje były już dyrektor sportowy ze względu na transfer Juranovicia. Reprezentant Chorwacji został sprowadzony „za frytki”, a stał się jedną z czołowych postaci drużyny Michniewicza.
Lista plusów:
- sprowadzenie Bartosza Kapustki,
- sprowadzenie Artura Boruca oraz przedłużenie kontraktu,
- przedłużenie kontraktu z Luquinhasem,
- sprzedaż Radosława Majeckiego w odpowiednim momencie,
- sprowadzenie Josipa Juranovicia,
- sprowadzenie Tomasa Pekharta bez kwoty odstępnego.
Jak widać jest kilka plusów, które znacząco przyczyniły się czy to do zdobycia mistrzostwa Polski, czy to do awansu do europejskich pucharów. Wszyscy chyba pamiętamy bombę Juranovicia w meczu ze Slavią Praga, która dała realną nadzieję na awans. Czy to dużo jak na możliwości mistrza Polski? Nie powiedziałbym. Zwłaszcza, że lista minusów jest o wiele większa, a paradoksalnie najwięcej z nich pochodzi z obecnego sezonu.
***
Chyba największym grzechem Radosława Kucharskiego było ściąganie zawodników, bez wcześniejszej, obszernej analizy. Nie chce mi się wierzyć, że Igor Kharatin czy Lirim Kastrati byli wielce „przeskautowani”. To idealny przykład zawodników kupionych przez Transfermarkt lub Wyscout. Kolejnym kamyczkiem do ogródka jest współpraca na linii dyrektor sportowy – trener. Nie da się budować projektu nawet na krótki okres, jeśli dwie strony grają w zupełnie inną grę. Jestem pewien, że Michniewicz „wyciągnąłby” więcej z Legii Warszawa, gdyby miał obok siebie dyrektora, który słucha i odbiera telefony… No właśnie te nieszczęsne odbieranie telefonów. To jest nieprawdopodobne, ale nawet Marek Gołębiewski, chcący złożyć dymisję po meczu z Wisłą Płock, nie mógł dodzwonić się do byłego dyrektora. Cirkus and skandaloza…
Czaicie – dyrektor Radosław Kucharski nie odbierał telefonu i trener musiał się zwolnić SMS-em.
To pewnie dlatego nie ma żadnej oficjalnej informacji z klubu o dymisji – SMS-em się nie liczy.
Hey, I just met you, and this is crazy
But here's my number, so call me, MAYBE. pic.twitter.com/YdLT2NYjDk— Małgorzata Chłopaś (@_turi) December 13, 2021
Dodatkowo, kiedy Twój szef o Tobie mówi, że musi Cię opie*dolić to jest znak, że jednak coś musisz robić źle. Zwłaszcza, że utrzymywanie dobrego kontaktu z ludźmi to podstawa w tym zawodzie. Zwłaszcza, że to nie jest klub do nauki. To Legia Warszawa, która co roku walczy o zdobycie mistrzostwa Polski. Kolejnym minusem w pracy dyrektora Radosława Kucharskiego to opieszałość lub zupełny brak działań przy kontraktów z zawodnikami. Nawet młodzieżowcy tacy jak: Ariel Mosór czy Radosław Cielemęcki postanowili uciec z Łazienkowskiej, bo nie otrzymali stosownej oferty i nie widzieli tu swojej przyszłości. To samo choćby Mateusz Praszelik… Kto wie, być może wystarczyło wypożyczyć Ariela Mosóra i za sezon/dwa wkomponować go do pierwszego zespołu. W późniejszym czasie nauczono się na błędach i przedłużono umowy z Misztą, Kisielem i z Ciepielą. Polak mądry po szkodzie…
Lista minusów:
- brak researchu wśród sprowadzanych zawodników,
- brak komunikacji z zawodnikami,
- zero komunikacji z trenerem,
- opieszałość w przedłużaniu kontraktów,
- brak walki o wyróżniających się zawodników akademii,
- brak spektakularnych transferów (np. Vadis, Prijović, Nikolić),
- sprowadzenie zawodników nie pasujących do koncepcji trenera,
- budowanie „swojej drużyny”.
„Od zera do bohatera”
-Ostatnie miesiące były dla całego klubu trudne i pokazały, że niezbędne są nie tylko zmiany personalne, ale przede wszystkim strukturalne, jeśli chodzi o zakres odpowiedzialności i decyzyjność. Powierzenie roli dyrektora sportowego Jackowi Zielińskiemu nie jest jedynie personalną odpowiedzią na obecny kryzys. To zmiana koncepcji zarządzania najważniejszego obszaru klubu, która ma pomóc w lepszej koordynacji prac całego pionu sportowego – mówi Prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski.
Jacek Zieliński to człowiek, który z Legią związany jest od 1992 roku. Jednak wcześniej jedyne doświadczenie na podobnym stanowisku miał w Wigrach Suwałki, gdzie pełnił również rolę dyrektora sportowego. Wcześniej na Łazienkowskiej był dyrektorem akademii oraz szefem rozwoju karier indywidualnych i wypożyczeń. Z takich stanowisk zdołał przebić się na chyba najważniejsze miejsce w warszawskiej Legii (nie licząc właściciela) w ostatnich latach. Kibice mieli dość tego co wyprawiał były dyrektor na rynku transferowym. Nie dziwię się, Kucharski zabawił się w Football Managera. Niestety bez sukcesów… Z tego co da się wyczytać na temat nowego dyrektora, od dobrze poinformowanych dziennikarzy płyną pozytywne informacje z jego pracy na Podlasiu.
Jacek Zieliński? Zagadka, ale na pewno odbiera telefony i nie zbywa ludzi. Gdy był dyrektorem w Wigrach, jeden z agentów mówił: – Normalnie, gdy klub odrzuca piłkarza, da krótkie info i tyle. A Zieliński zadzwonił i pół godziny tłumaczył, czemu gość nie będzie pasował do taktyki.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) December 27, 2021
***
Coś drgnęło. Nie ukrywam, że odkąd zatrudniono Pawła Tomczyka jestem pełen nadziei, że powoli dzieje się rewolucja. Dodatkowo jak możemy wyczytać z portalu Legia.net „Tomasz Zahorski, który ostatnio nadzorował pracę działu sportowego, ma mieć zmieniony zakres obowiązków i nie będzie wpływał na decyzję pionu sportowego”. Ponadto Legia ma zrezygnować z doradztwa w postaci firmy „11Hacks”. Czesi podsuwali Radosławowi Kucharskiemu zawodników, których uważali za słusznych w kontekście zespołu.
Jacek Zieliński ma co prawda ręce pełne roboty, bo przed nim zimowe okienko transferowe. Jednak ma on zupełnie czystą kartę. Nie traktuję go jako byłego zawodnika klubu z Łazienkowskiej, a jako nowego pracownika pionu sportowego. Wszelkie sentymenty trzeba zostawić na boku i w końcu zacząć rozliczać ludzi za wykonywanie swojej pracy. Problem pojawia się jednak, kiedy spojrzymy na ławkę trenerską, ponieważ Vuković ma kontrakt tylko do 30 czerwca. Nie da się budować drużyny na przyszłość w tym okienku transferowym, bo tak naprawę nie wiemy, kogo Jacek Zieliński postanowi zatrudnić po sezonie.
fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com