Obserwuj nas

Lech Poznań

Lech w przededniu Ligi Mistrzów

Kończy się pełen perturbacji czas w Lechu Poznań, a zaczyna kolejny bardzo intensywny. Zaczęło się od odejścia Macieja Skorży, potem był wybór nowego trenera, transfery i bardzo krótki okres przygotowawczy. Mistrz Polski stoi przed bardzo ważnym dla niego dwumeczem, ale sam jest jedną wielką niewiadomą. Czy jest w czym pokładać optymizm? Jak wyglądały przygotowania? Jakie Lech zrobił transfery?

Nowy trener

Lech Poznań przed sezonem przeszedł spore perturbacje. Jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że Maciej Skorża z powodów osobistych musi odejść z klubu. To był niesamowity cios i mistrzowskie nastroje szybko opadły wśród kibiców. Pion sportowy, z Tomaszem Rząsą na czele, wziął się do pracy i dość szybko znalazł nowego trenera – Johna van den Broma.

Holender ma – jak na polskie warunki – bardzo mocne CV. Osiągał sukcesy w takich klubach jak Anderlecht Bruksela (superpuchar i mistrzostwo Belgii), KRC Genk (puchar Belgii). Wiele razy grał w fazach grupowych europejskich pucharów (5 razy). Włodarze Lecha szukali trenera z takim doświadczeniem.

John van den Brom trenersko wywodzi się ze szkółki Ajaxu Amsterdam, który mocno stawia na młodzież. To też był bardzo ważny aspekt podczas zatrudniania tego szkoleniowca. Lech dalej chce kontynuować sukcesywne wprowadzanie młodzieży z klubowej akademii.

Czego się spodziewać?

Ważną częścią taktyki u Holendra są skrzydłowi. Najlepszy na tej pozycji z zeszłego sezonu, Jakub Kamiński, jest już w Niemczech. Zostają Ba Loua, Skóraś, Tsitaishvili i Velde. Na pierwszych trzech jeszcze będzie można liczyć, ale ostatni jest kompletną pomyłką. Możliwe, że trener po obozie oceni go negatywnie i tego zawodnika Kolejorz też będzie próbował wytransferować. Świadomie nie umieściłem Jana Sykory, ponieważ Lech prowadzi negocjacje z Viktorią Pilzno w sprawie transferu Czecha. On sam nie został zgłoszony na mecz z Karabachem.

Transfery

Do Lecha dołączyło trzech piłkarzy. Odeszło sześciu, a na wylocie jest kolejnych dwóch – Jan Sykora i Dani Ramirez.

Artur Rudko

Pozycja bramkarza w Poznaniu wywołuje ogromne emocje. Klub przez lata nie umie ściągnąć piłkarza wysokiej klasy.

Pierwszy mecz w barwach Lecha rozegrał w sparingu z Widzewem Łódź. 30-letni Ukrainiec w tym spotkaniu wpuścił absurdalnego gola po strzale w krótki róg. Wśród kibiców zaczęły się dyskusje, czy demony znowu nie powrócą. W następnym zagrał już solidnie. Z tego co można było zobaczyć na treningach i w sparingach, Rudko bardzo dobrze porusza się po linii bramkowej, a do tego odważnie i pewnie wychodzi do piłek na przedpolu.

Afonso Sousa

Portugalczyk przychodzi z Belenenses, z którym spadł z najwyższej ligi portugalskiej. W takim razie czy jest się czym denerwować?

Sousa ma duży potencjał. Umie wykreować przewagę w środkowej części pola i zagrać świetną piłkę prostopadłą. Słabe liczby w poprzednim zespole podyktowane były jego partnerami w ataku. Jest regularnie powoływany do reprezentacji Portugalii U-21.

Przed Portugalczykiem stoją wysokie oczekiwania. Saga transferowa z nim związana, kwota jaką Lech za niego zapłacił (ok.1,2 mln euro), a także informacja jednego z najpopularniejszych dziennikarzy sportowych Fabrizio Romano na Twitterze, który napisał, że Kolejorz jest blisko finalizacji tego transferu. Otoczka sprawiła, że kibice z niecierpliwością oczekują, żeby zawodnik pokazał się w akcji.

Giorgi Tsitaishvili

Gruzin z ukraińskim obywatelstwem został wypożyczony z Dynama Kijów bez możliwości wykupu. Poprzednią rundę tamtego sezonu spędził w Wiśle Kraków. Gruzin najczęściej gra na prawym skrzydle i schodzi do środka na lewą nogę. W drużynie z Krakowa wyglądał naprawdę bardzo dobrze. Jest to szybki, dynamiczny i lubiący piłkę zawodnik.

Transfer tego piłkarza zwiększy rywalizację w drużynie na skrzydłach, a kibice Lecha mają nadzieję, że pokaże jeszcze większe umiejętności i potencjał niż w Wiśle.

Czy będą jeszcze jakieś ruchy?

Klub szuka środkowego obrońcy. Mówi się o odejściu Lubomira Satki. Według mediów na radarze Lech głównie są: Adrian Rus z Fehérvár, Nikola Soldo z NK Lokomotiva, Ionut Nedelcearu z Crotone i Robert Ivanov z Warty Poznań.

Nadal nie jest znana przyszłość Dawida Kownackiego. Trenuje on z Fortuną Düsseldorf, ale Lech dalej negocjuje pozyskanie swojego wychowanka.

Treningi

Lech zamknął się na kibiców i media. Trener John van den Brom argumentował to tym, że chcą w ciszy i spokoju popracować na treningach podczas obozu. Czasu było niewiele, a Holender chciał maksymalnie wykorzystać te dni, żeby powoli wdrażać swoją wizję gry w drużynie.

Z tego co można było zobaczyć na treningach, które kanał Lecha wypuszczał na portalu You Tube, piłkarze bardzo dużo trenowali z piłkami. Najczęściej grali w małej przestrzeni. Jeden trening poświęcony był tylko i wyłącznie na dogrania zawodników ze skrzydeł do nadbiegających partnerów. Widać, że piłkarze trenują mniej, ale bardziej intensywnie.

Z ciekawej strony pokazała się młodzież z akademii. Maksym Czekała został włączony do kadry pierwszego zespołu, a Gogół i Olejnik pokazali się z fajnej strony i na treningach, i w meczach kontrolnych. Na pewno jest to dobra informacja, ponieważ może to zaprocentować w przyszłości.

Sparingi

Jeśli chodzi o sparingi to ciężko o nich dyskutować. Pierwszy sparing z Widzewem Łódź zakończył się porażką 1:2 po dwóch błędach bramkarzy Lecha. Lechici byli bardzo nieskuteczni, ale mieli swoje szanse.

Drugi sparing z Pogonią Szczecin był otwarty. Lech przegrał to spotkanie 0:1, ale sam mecz wyglądał jak festyn. Spora grupa kibiców, sam mecz podzielony na trzy tercje, bardzo duża temperatura. Szału nie było.

Ostatni sparing był całkowicie zamknięty dla kibiców i mediów. Lech rozegrał go z Jagiellonią Białystok. Po pierwszej połowie był 0:1 dla drużyny z Białegostoku, ale ostatecznie po dwóch golach Antonio Milicia, Lech wygrał 2:1. Wynik był osłodzeniem na koniec okresu przygotowawczego.

Wyniki były słabe, w grze też nie było jeszcze widać „ręki” Johna van den Broma, oprócz chwilowych przebłysków.

Wielka niewiadoma

Na dzień przed pierwszym meczem w nowym sezonie Lech jest niewiadomą. Nadal jest do plac budowy i ciężko domyślić się, co i jak będzie grała drużyna van den Broma. Ciężko nawet przewidzieć skład, bo nie wiadomo kto się spodobał nowemu trenerowi. Lech nie miał szczęścia w losowaniu i Karabach jest ciężkim przeciwnikiem, ale jeśli klub ma się rozwijać musi zagrać na maksymalnych obrotach w obu spotkaniach z tym przeciwnikiem. W drugiej rundzie, przy potencjalnym awansie Lecha, też nie będzie łatwo. Tam Kolejorz wylosował mistrza Szwajcarii, FC Zurich. Jeśli mistrz Polski przegra z Azerami spadnie do II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji i zagra z przegranym meczu Slovan Bratyslava – Dinamo Batumi.

Typuję skład bez sensacji, opierając się na swojej intuicji, ale może trener John van den Brom czymś zaskoczy.

Rudko – Pereira, Satka, Milić, Rebocho – Karlström, Murawski – Ba Loua, Amaral, Skóraś – Ishak

Lech zaczyna maraton meczów. Dwa spotkania z Karabachem, a pomiędzy mecz o superpuchar z Rakowem Częstochowa. Po tych spotkaniach będziemy dużo więcej wiedzieć o drużynie. Nie pozostaje nic, tylko trzymać kciuki za Lecha w nowym sezonie i jego przygodzie w europejskich pucharach.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań