
Krzysztof Piątek rzutem na taśmę przeniósł się do US Salernitana. Co prawda, póki co jedynie na wypożyczenie, ale w umowie została zawarta opcja wykupu przez włoski klub. Niemal z każdej strony słychać optymistyczne głosy jakoby przenosiny do Salerno były szansą dla Krzysztofa Piątka. Wiele z tych głosów ligę włoską ogląda z doskoku albo wcale. Czy rzeczywiście Krzysztof Piątek nie mógł lepiej trafić?
Bez wątpienia polski napastnik miewał już w swojej karierze lepsze momenty. Krótkie, ale lepsze. Przejście do Herthy Berlin – jak pokazał czas – okazało się być błędem. Już drugi raz Piątek udaje się na wypożyczenie. Od stycznia tego roku występował w Fiorentinie. W klubie z nieco wyższej półki niż ta na której stoi Salernitana. Mówiło się o FC Kopenhadze, Trabzonsporze. Ostatecznie stanęło na ekipie z Salerno. Nie ma co ukrywać czy udawać, że ekipa Davida Nicoli to drużyna, która liczy się w stawce czy walce o środkowe miejsce w tabeli. Fiorentina walczyła w zeszłym sezonie o europejskie puchary, do których swoją drogą się zakwalifikowała. Salernitana również walczyła, ale do ostatniej kolejki o ligowy byt. Wspaniały był to rajd, oddajmy im to. Warto jednak pamiętać, że gdyby Cagliari Calcio okazało więcej determinacji w ostatnich kolejkach to Sardyńczycy byliby nadal w Serie A.
Wracając do bohatera naszego tekstu… Krzysztof Piątek we Florencji miał solidne wejście. Nawet więcej. Miał wejście, które dawało nadzieję na dużo bramek. Jednak euforia szybko minęła. Przytrafiła się obniżka formy, uraz podczas zgrupowania reprezentacji narodowej i Vincenzo Italiano zaczął stawiać na Arthuro Cabrala w pierwszym składzie. Bilans w Serie A? 14 spotkań i 3 bramki. Nie jest to wynik, którym może szczycić się ambitny napastnik. Inna sprawa tyczy się Pucharu Włoch. Tam reprezentant Polski dominował. W 4 rozegranych spotkaniach zdobył 3 bramki. Sześć bramek w pół roku na wypożyczeniu to nadal nie jest wynik robiący wrażenie. Nic więc dziwnego, że po Piątka zgłosiła się właśnie Salernitana.
***
Dla kibiców z Salerno przyjście Krzysztofa Piątka to duża sprawa. Pomimo ostatnich dość przeciętnych występów Polak jest powiewem wielkości dla Salernitany. To w końcu zawodnik, który strzelał gole w barwach wielkiego AC Milan. Krótko, ale jednak. Piątek przychodzi na to wypożyczenie ze statusem gwiazdy. Miał być Edinson Cavani jest Krzysztof Piątek. Chociaż raz można powiedzieć, że polski napastnik wygrał rywalizację z Cavanim. Na poważnie już…
Status gwiazdy nie daje mu pewnego miejsca w składzie. Zwłaszcza, że za rywali nie ma „ogórków”. W klubie spotka Federico Bonazzoliego, który przeniósł się tego lata z Sampdorii. W zeszłym sezonie 10 razy trafił do bramki rywali. Davide Nicola w swoim arsenale ma również takich zawodników, jak: Boulaye Dia, który jest wypożyczony z Villareal i już ma 2 bramki i 2 asysty czy Erik Botheim. Norweski napastnik również przeniósł się do Salerno tego lata i mówi się o nim, że jest zdolnym napastnikiem. Jakby tych trzech było mało to jest jeszcze Diego Valencia. Chilijczyk jest podobno najbardziej utalentowanym napastnikiem z tych wszystkich zawodników. Póki co, ma problemy z przebiciem się do pierwszego składu.
Krzysztof Piątek tylko z pozoru ma łatwe zadanie. Nikt mu za darmo miejsca w składzie nie odda. Rywalizacja jest duża w zespole Davide Nicoli i jeżeli Piątek będzie chciał grać to poza bramkami będzie musiał walczyć w każdym spotkaniu.
***
Błędy lub słabe występy mogą być szybko karcone. Konkurencja nie będzie spała, a szkoleniowiec ma w kim wybierać. Nie chcę być złym prorokiem, ale wypożyczenie do Salernitany pachnie mi Fiorentiną 2.0. Krzysztof Piątek swoją szansę dostanie. Problem w tym, że jeżeli nie zamieni jej na bramki to szybko wróci na ławkę rezerwowych, a z niej już tak łatwo może się nie podnieść. Duża szansa na grę wynika z tego, że szkoleniowiec ekipy z Salerno preferuje grę na dwóch napastników.
Jeżeli w Salernitanie Piątkowi nie wyjdzie – czego oczywiście nie życzę – to chyba czas na wyjazd do Turcji czy innych ciepłych krajów. Wątpię, by był zainteresowany grą w Serie B czy tułanie się po beniaminkach Serie A. Kolejny powrót do Serie A pokazuje również jak funkcjonuje ta liga. Wystarczy jeden sezon, by wskoczyć na karuzelę transferową i już zawsze być w notatnikach dyrektorów sportowych.
Oczywiście, życzę sobie i Piątkowi bym się mylił i reprezentant Polski pokazał wszystkim, co to znaczy zdobywać bramki seriami.
#wloskarobota #forzacasteddu kontakt: cm.mutka@gmail.com
