
Lech Poznań po bardzo dobrym, ale jednak przegranym meczu z Villarreal podejmował w drugiej kolejce Ligi Konferencji Austrię Wiedeń. Faworytem tego spotkania byli Lechici, którzy w końcu w ostatnich tygodniach zaczęli grać jak w poprzednim sezonie.
Dziwny skład
https://twitter.com/LechPoznan/status/1570465331927212041?s=20&t=VPtui1rtcCZru9oU_srfZw
Mnie osobiście zadziwił skład wystawiony przez Johna van den Broma. Dagerstal po udanym okresie już drugi mecz zaczyna na ławce rezerwowych. O ile jego brak w pierwszej jedenastce w meczu z Pogonią mnie nie zaskoczył, o tyle ostatnio już tak. Najbardziej jednak nie podobało mi się po raz kolejny wystawienie Szymczaka na skrzydle. Jest to nominalny napastnik i na boku traci swoje wszystkie walory. Potrafi on się zastawić i grać tyłem do bramki, a na tej pozycji najważniejsza jest szybkość i dobry drybling, a tych cech 20-latek nie posiada.
Podwórkowa pierwsza połowa
Pierwsza połowa była niczym z podwórka. Zarówno jedna jak i drużyna miała niesłychaną łatwość w dochodzeniu do sytuacji. Z wykańczaniem było jednak gorzej. Amaral w prostej sytuacji oddał za mocny strzał, który przeleciał nad poprzeczką. Po stronie gości dwukrotnie dobre okazje w koncertowy sposób spartaczył Gruber.
Koniec końców Lechowi po ładnej akcji udało się wyjść na prowadzenie. Wcześniej wspominany Portugalczyk zagrał piękne, prostopadłe podanie do Ishaka, a Szwed pewnie umieścił piłkę w bramce. 30 sekund później było już jednak 1:1. Galvao zagrał podanie, które przecięło całą linię pomocy Kolejorza. Do piłki dopadł Fischer, wystawił ją Braunoderowi, który na raty wyrównał. Według mnie błąd popełnił Kvekveskiri, który zamiast zablokować podanie Brazylijczyka to stał i się patrzył.
Austriacy po tej bramce poczuli krew i ruszyli do ataku. Mogli wykorzystać gorszy moment gospodarzy, ale się im to nie udało. Rebocho stracił futbolówkę we własnym polu karnym, a potem starając się ją odebrać nadepnął na stopę jednego z zawodników rywala. Bednarek jednak wyczuł intencje strzelającego i obronił rzut karny. Do końca pierwszej połowy nic już się nie wydarzyło i piłkarze na przerwę schodzili z wynikiem remisowym.
https://twitter.com/sport_tvppl/status/1570496870895734786?s=20&t=AY_iJPsyBMbt2B87TuaX0w
Kristoffer Velde show
W pierwszym kwadransie drugich 45 minut Austria kilkukrotnie zaatakowała, ale bezskutecznie. Trener Kolejorza widząc co się dzieje na boisku, zdecydował się zmienić niewidocznego Szymczaka na Velde. Jednak to nie on strzelił gola na 2:1. Dokonał tego niezawodny w ostatnich meczach Skóraś po fantastycznej wrzutce Pereiry.
https://twitter.com/sport_tvppl/status/1570508041526849537?s=20&t=AY_iJPsyBMbt2B87TuaX0w
Było czuć, że po tej bramce Duma Wielkopolski zdobędzie kolejne i tak też się stało. Obydwie bramki zdobył Velde. Przy pierwszej pięknie przełożył sobie jednego z obrońców i pewnym strzałem wykończył. W drugiej sytuacji Milić wygrał pojedynek główkowy, zagrał do Norwega, a ten płaskim strzałem uderzył w lewy dolny róg.
Pewne zwycięstwo
To spotkanie było w wykonaniu piłkarzy Lecha po prostu bardzo dobre. Ishak, Skóraś, Pereira, Bednarek i Velde to główni architekci zwycięstwa, ale reszta również zagrała solidnie. Warto też pochwalić Johna van den Broma za przeprowadzone zmiany. Zdjął wyjątkowo słabego dziś Rebocho, wpuścił Murawskiego, który wniósł spokój, a o sympatycznym Norwegu już wcześniej wspominałem. Podsumowując, Lechici rozegrali dziś bardzo dobre spotkanie. Teraz najważniejszym zadaniem jest tę formę utrzymać. A sytuacja ku temu jest naprawdę sprzyjająca. Poznaniacy przecież najbliższe 5 spotkań rozegrają na własnym stadionie.
Fot. Adam Piechowiak
Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.
