Obserwuj nas

Lech Poznań

Jedną nogą w ćwierćfinale! Lech Poznań 2:0 Djurgardens IF

Lech Poznań wygrał w pierwszym meczu z Djurgardens IF 2:0. Kolejorz pojedzie do Szwecji z dwubramkową zaliczką, a mogłaby być ona nawet trzy bramkowa, gdyby Michał Skóraś w ostatniej akcji skierował piłkę do bramki, a nie na trybuny.

Bez rotacji

John van den Brom na pierwsze spotkanie 1/8 finału Ligi Konferencji wystawił praktycznie najlepszą możliwą jedenastkę. Warto odnotować powrót do składu Radosława Murawskiego. Po kilku meczach bez gry, głównie spowodowanymi nadmiarami żółtych kartkach w rozgrywkach ligowych i europejskich. Niektórych mógł zdziwić brak Kristoffera Velde w kadrze meczowej. Po meczu trener wyjaśnił, że wynikało to z kwestii dyscyplinarnych.

https://twitter.com/LechPoznan/status/1633898114997207073?s=20

Dominacja w pierwszej połowie

W pierwszych kilkunastu minutach spotkanie to przypominało rewanżowe starcie z norweskim Bodo Glimt. Oba zespoły miały jakieś sytuacje, ale nie na tyle dobre, żeby móc zdobyć upragnioną bramkę. „Kolejorz” miał m.in. strzał Szymczaka, ale posiadał też również problemy z przebiciem się przez nisko ustawioną linię obrony przez rywali. Widać było, że zawodnicy DIF byli nastawieni na grę z kontry. Na szczęście z czasem, to gospodarze zaczęli przeważać.

W 39. minucie poznaniacy dostali rzut wolny na ok. 30 metrze przed bramką Szwedów. Do futbolówki podszedł Pereira, wrzucił w pole karne, a między dwójką stoperów rywali znalazł się Milić i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Dla Chorwata była to druga bramka z rzędu i drugie trafienie w tym sezonie. Poprzednie miało miejsce w meczu z Lechią Gdańsk (wygranym 5:0). Tuż przed przerwą kolejnego gola mógł strzelić Murawski, ale jego piekielnie mocne uderzenie obronił bramkarz. Można żałować, że Lech tego gola strzelił dopiero kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Było widać, że ta bramka dobrze podziałało na zawodników „Kolejorza” i znacznie zwiększyła ich pewność siebie.

Gorsza połowa zakończona golem zmienników

W drugiej połowie mecz się bardziej wyrównał. Zawodnicy DIF zmotywowani słowami wypowiedzianymi przez trenera zaczęli grać lepiej. Fantastyczną okazję miał Edvardsen, ale spudłował. Przez chwilę był sądzony potencjalny rzut karny dla Djurgardens, ale koniec końców nie został on podyktowany, ponieważ Filip Szymczak nie dotknął piłki ręką.

W końcowej fazie meczu na boisku pojawili się Adriel Ba Loua i Filip Marchwiński. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że zastąpili oni kolejno, słabego tego dnia Afonso Sousę i Filipa Szymczaka. I to właśnie oni w 81. minucie podwyższyli prowadzenie swojego zespołu. „Marchewa” wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy, zagrał „na klepkę” z Iworyjczykiem i zdobył swojego pierwszego gola w tej edycji Ligi Konferencji (nie licząc eliminacji). Jak już wcześniej wspominałem – jeszcze fantastyczną okazję przed samym końcem meczu miał Skóraś, ale w sytuacji „sam na sam” nie trafił w bramkę.

Kolejny cudowny europejski wieczór

Był to kolejny fantastyczny europejski wieczór. „Kolejorz” zagrał bardzo dobre spotkanie, nie dopuszczając Djurgardens do praktycznie żadnych sytuacji. Było to ósme zwycięstwo w europejskich pucharach oraz ósme czyste konto. Cieszyć może przemieszczanie się zawodników między formacjami. Lech w przeciwieństwie, do meczów ligowych nie nadziewał się na kontry, a i skuteczność została znacznie poprawiona w stosunku do początku tej rundy. Widać, że tymczasowy kryzys już jest za drużyną i jest ona gotowe na kolejne ligowe oraz europejskie wyzwania. I nawet ewentualna strata punktów w najbliższym meczu z Piastem tego nie zmieni.

https://twitter.com/CezaryKawecki/status/1634097517435535360?s=20

https://twitter.com/CezaryKawecki/status/1633948963433771008?s=20

https://twitter.com/a_kowalewicz/status/1634123296806428673?s=20

Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań