Piast Gliwice wygrał na własnym stadionie w meczu derbowym z Górnikiem Zabrze 1:0, a tym samym postawił duży krok w kierunku utrzymania. Zabrzanie z taką grą, jak w piątkowym spotkaniu do końca sezonu będą musieli drżeć o utrzymanie.
Ostatnich tygodni 13-krotni mistrzowie Polski nie mogą zaliczyć do udanych. Mimo domowego zwycięstwa z Wisłą Płock zwolniony został szkoleniowiec Bartosch Gaul, a jego miejsce zajął Jan Urban. Ten sam Jan Urban, który jeszcze 10 miesięcy temu w nienajlepszej atmosferze został zmuszony do odejścia. Teraz miał on za zdanie jak najszybciej postawić zespół na nogi i uratować go przed relegacją z rozgrywek. Z góry było wiadomo, że nie będzie to łatwa misja. Skład personalny na przestrzeni tych kilku miesięcy zmienił się diametralnie. Większości zawodników, którzy udanie reprezentowali barwy Górnika w sezonie 2021/22 już nie było w klubie. Na ich miejsce przyszli inni, często słabsi gracze.
Sytuacja Piasta zaś była znacznie lepsza. Odkąd stery po Waldemarze Fornaliku przejął Aleksandar Vuković to drużyna zaczęła radzić sobie znacznie lepiej i wyszła ona ze strefy spadkowej.
Grzegorz Tomasiewicz show
Już w 12. minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Grzegorz Tomasiewicz. Piłka wrzucona przez Katranisa odbiła się od jednego z obrońców, trafiła pod nogi pomocnika, a ten umieścił futbolówkę w bramce. Ogólnie Tomasiewicz prezentował się tego wieczora bardzo dobrze. Był jednym z lepszych zawodników, biegających tamtego dnia po murawie w Gliwicach. Gospodarze próbowali grać wysokim pressingiem i przynosiło im to efekty. Widać w tym zespole rękę Aleksandara Vukovicia. Górnik prezentował się podobnie, jak to miało miejsce w ostatnich spotkaniach – słabo. Grając tak, jak w pierwszej połowie mogą oni zapomnieć o utrzymanie się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Jedyna różnicę było większe posiadanie piłki. Jednak nie przeniosło się ono na większą liczbę akcji ofensywnych. De facto pierwsze celne uderzenie na bramkę Frantiska Placha oddali oni w 88. minucie, a konkretnie był to Norbert Wojtuszek.
Bardzo słabe zawody rozegrał Richard Jensen. Często był spóźniony, źle się ustawiał, toteż nie dziwota, że już w przerwie został on zmieniony. Po stronie Piasta kilka błędów popełnił Arakdiusz Pyrka, ale na jego szczęście goście nie byli w stanie ich ani razu wykorzystać. Piast po tym zwycięstwie umocnił się w środku tabeli. Górnik z kolei wrócił do strefy spadkowej i aktualnie ma on na koncie 28 punktów. Gwoli ścisłości – 1-krotny mistrz Polski ma ich 33.
Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.
