Robert Pich po raz trzeci trafił do Śląska Wrocław. Słowak podpisał umowę do końca czerwca 2018 roku. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że tym razem zagości tu na dłużej, bo mimo że na zachodzie mu się – delikatnie mówiąc – nie powiodło, to według mnie nadal jeden z lepszych skrzydłowych w Ekstraklasie.
Dwa podejścia do Śląska – 81 meczów, 14 goli, 11 asyst to wynik całkiem dobry, a biorąc pod uwagę obecną skuteczność całej ofensywy wrocławian, to nawet bardzo dobry. Pamiętając jego poprzednie występy, dawał drużynie wiele. Potrafił skutecznie grać na skrzydle, ale także zdobywać ważne bramki.
Kogo może zastąpić Robert Pich?
Moim zdaniem Słowak zastąpi słabiutkiego Alvarinho, który nie zachwycił ani przez chwilę, mimo że grał każdy mecz od początku do końca i był wyraźnie faworyzowany przez trenera Mariusza Rumaka. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że wszyscy we Wrocławiu mają już dość filigranowego skrzydłowego z Portugalii, a od jakiegoś czasu mówi się o jego odejściu ze stolicy Dolnego Śląska.
Wróćmy jednak do Picha. Na dzisiejszej konferencji prasowej powiedział, że miał oferty z innych krajów. Podobno w grę wchodziły kluby z Grecji, Turcji i Czech. Skrzydłowy wybrał Wrocław, bo dobrze się tu czuje, bo zna i lubi miasto, bo ma żonę w 6. miesiącu ciąży i potrzebują stabilizacji, a – w kontekście sytuacji politycznej w Turcji – także bezpieczeństwa. Dodał również, że nie zawsze najważniejsze są pieniądze. To bardzo ważne zdanie, bo jak patrzę na to co wyprawiają Chińczycy to zacząłem mieć wątpliwości, czy aby na pewno piłka nożna zmierza w dobrym kierunku. Pich pokazał, że są jeszcze piłkarze dla których są rzeczy ważniejsze niż kwoty w kontrakcie.
Wierzę, że to wszystko co powiedział Pich nie jest jedynie czystą kurtuazją. Miasto Wrocław ma w sobie magię, która sprawia, że chce się tutaj żyć i mieszkać. W związku z tym na koniec chciałbym napisać:
Witaj ponownie Robert! Fajnie, że wróciłeś.
Piszę dla Watch-Esa i 2x45info. IT QA. Zakochany we Wrocławiu i Warszawie sprzed wojny.
