Michał Karbownik przedłużył kontrakt z Legią Warszawa do 30 czerwca 2024. Wydaje się, że w stolicy odetchnęli wszyscy – zarówno działacze jak i kibice. Najbardziej oczekiwany podpis w ostatnim czasie stał się faktem i przyszły rekord ligi zapewne też. Co nie mniej ważne – jak pisze Piotr Koźmiński – w kontrakcie nie ma klauzuli, a menadżer Mariusz Piekarski nie wziął za ten ruch prowizji.
Legia i Mariusz Piekarski – związek idealny?
Ostatni czas przyniósł to, o czym mówiło się od dłuższego czasu. Legia przedłużyła kontrakt z jej najbardziej rozchwytywanym zawodnikiem – Michałem Karbownikiem. Wydaje się, że bardzo dużą rolę odegrały w tej sprawie dwa czynniki: świetna relacja z agentem piłkarskim – Mariuszem Piekarskim i podejście klubu do młodych piłkarzy, którzy czują się w nim dobrze.
Sprawa z nowym kontraktem Karbownika pokazuje jak ważne jest uczciwe podejście do siebie między przedstawicielami klubu, a agentem. Legia zapewne postrzega Mariusza Piekarskiego jako człowieka godnego zaufania, czego efektem mogło być choćby dołączenie do jego stajni innego diamenciku z Legii – „Sebka” Szymańskiego. Sam Piekarski także preferuje uczciwe podejście do warszawskiego klubu. Przekonuje swoich zawodników, żeby nie uciekali za granicę przy pierwszej nadążającej się okazji. Wtedy Legia mniej zarobiłaby na transferze. Agent pokazuje za to, że należy zachować się fair i np. przedłużyć kontrakt, by klub miał wymierne korzyści z danego odejścia.
Karbownik – polski diament
Michał to największy talent jaki pojawił się w ostatnim czasie na naszym podwórku. Chłopak z rocznika 2001 z buta wszedł w dorosłą piłkę i od samego początku bez żadnych kompleksów stał się podstawowym zawodnikiem „Wojskowych”. Karbownik zagrał w Legii w krótkim okresie czasu w 22 spotkaniach (19 spotkań ligowych i 3 w Pucharze Polski). Debiutował w wygranym 3-2 meczu z ŁKS-em w Łodzi 25 sierpnia 2019 roku. Od tego czasu utrzymywał wysoki i równy poziom. Na dziś już śmiało można powiedzieć, że nasza liga robi się dla niego za ciasna.
Co daje przedłużenie umowy z Karbownikiem?
Samo przedłużenie kontraktu ma dla Legii kilka pozytywów: po pierwsze PR. Odejście wychowanka, wskazujące na brak jakiegokolwiek przywiązania do klubu, wyglądałoby bardzo słabo. Po drugie: jeden klasowy zawodnik w składzie więcej. Ostatnia, być może dla jednych najważniejsza, a dla innych najmniej ważna kwestia to zarobek. Przedłużenie umowy powoduje, że Karbownik na pewno nie odejdzie za darmo. Osobiście wierzę, że pobije rekord transferowy (za transfermarkt.de – obecnie 7 mln € zapłacone za kartę Radosława Majeckiego). Zresztą sama Legia mówi, że taniej go nie puści. Cały czas czekam aż padnie w końcu suma mieszcząca się w okolicach kilkunastu milionów euro. Wysoka kwota wpłynęłaby zarówno na rozwój klubu jak i ligi. W takiej sytuacji można wejść na wyższy poziom, poprzez możliwość sprowadzenia lepszych piłkarzy.
Dla samego Michała przedłużenie kontraktu ma też swoje plusy – podwyżka i większy spokój w szukaniu nowego klubu. Poza tym, gdy Karbownik pójdzie za granicę za większą kwotę, to nawet jeśli na początku będzie grał trochę gorzej, to i tak dostanie więcej szans. Duże środki zainwestowane w zawodnika powinny poprawić jego postrzeganie w nowej drużynie.
Dobrze nie palić za sobą mostów
Mimo dużego talentu i możliwości, Karbownik nie może być w 100% pewny, że wszystko w karierze potoczy się po jego myśli. Dlatego zawsze warto zostawiać po sobie dobre wrażenie i jak najlepszą możliwą drogę powrotu. Zresztą też sam zawodnik podkreślał, że zżył się z Legią i Warszawą. Przedłużenie kontraktu to jedna z głównych możliwości odwdzięczenia się klubowi.
Sytuacja win-win
Na przedłużeniu kontraktu z Karbownikiem wygrali wszyscy. Legia – bo zarobi, jeszcze bardziej zbuduje markę i podwyższy kwoty, za jakie będzie chciała sprzedawać zawodników. Natomiast sam Piekarski wzmocnił relację z klubem, który może na nim polegać. Klubem, który przedstawia agenta swoim młodym piłkarzom, jako osobę godną zaufania. Stąd np. Szymański wszedł do stajni Piekarskiego, a – według mnie – to początek drogi. Zwłaszcza, że Legia niedługo otwiera LTC, więc liczba takich zawodników jak Sebastian będzie wzrastać.
Fot. Legia.com
Artykuły, które Cię zainteresują:
PZPN otworzył puszkę pandory? Protest Legii w sprawie awansu Sokoła
Wraca Ekstraklasa! Terminarz 27. i 28. kolejki