Po meczach wrześniowych reprezentacja Polski znowu była krytykowana, jednak mecze w październiku dają nadzieję, że ta drużyna idzie w dobrym kierunku.
Dobry sparing rezerw
Mimo że Polska wygrała w Bośni, to jednak atmosfera nie była najlepsza z powodu meczu z Holandią, który odbył się trzy dni wcześniej. Ponownie styl był fatalny a właściwie go nie było. Hejt na Brzęczka był coraz większy, a gdy pojawił się jeszcze temat jego książki, sytuacja zrobiła się nie ciekawa. Nadszedł jednak październik, który zwykle dobrze kojarzy się polskim kibicom. Na początku czekał nas mecz towarzyski z Finlandią. Ten mecz był swoistym przeglądem kadry, zagrali tacy zawodnicy jak Moder, Karbownik czy Walukiewicz, hat-trick strzelił Kamil Grosicki, który potrzebował tego występu bo w klubie ma problemy. Spotkanie skończyło się wynikiem 5:1. Finlandia też nie zagrała w najmocniejszym składzie, ale mimo wszystko gra Polaków cieszyła bo zdecydowanie zdominowała rywala. Zmiennicy pokazali że podniosą poziom rywalizacji w drużynie narodowej.
Polska liderem grupy
Następnie reprezentacje Polski czekała dwa mecze domowe w Lidze Narodów. Pierwszy mecz to pojedynek z Włochami w Gdańsku. To spotkanie odbyło się 11 października, a na ogół tego dnia Polska gra dobre, a nawet wielkie mecze. Przypomina się choćby historyczna wygrana z Niemcami (11 października 2014). I to był dobry mecz w naszym wykonaniu, który mogliśmy, a nawet powinniśmy wygrać. Ostatecznie skończył się bezbramkowym remisem.
To był bardzo ciekawy mecz, który mógł się rozstrzygnąć w każdą stronę. W pierwszej połowie Włosi mogli, a nawet powinni prowadzić. Mieli świetne sytuacje, jednak w drugiej połowie lepsze sytuacje bramkowe mieli Polacy. Wszyscy kibice mieli w pamięci mecz w Chorzowie, gdzie Włosi strzelili nam bramkę w końcówce. Tym razem było inaczej. Im dłużej trwał mecz, tym Polacy byli bliżsi strzelenia gola. Sytuacja Linettego w końcówce meczu będzie długo śniła się kibicom. Podsumowując, mecz z Włochami był najlepszym meczem za kadencji Brzęczka z mocnym rywalem, pokazaliśmy że możemy z czołową drużyną europejską grać jak równy z równym.
Przekonująca wygrana
Trzy dni później we Wrocławie czekał nas mecz z Bośnią, która grała tym razem grała w pełnym składzie w odróżnieniu do pierwszego meczu w Zenicy. Mecz zakończył się wygraną 3:0, po raz trzeci z rzędu nasi piłkarze pokazali że potrafią grać w piłkę i powinniśmy zawsze narzucać przeciwnikowi swój styl. Można powiedzieć, że mecz ułożyła czerwona kartka dla rywali już w 10. minucie. Faul na Robercie Lewandowskim poprzedziło świetne podanie od Mateusza Klicha. W tym meczu wysoki pressing Polaków w końcu wyglądał tak jak chce selekcjoner. Dzięki tym czterem punktów Polska jest już pewna utrzymania w Lidze Narodów. Cel został więc osiągnięty. A Polska jest liderem grupy, więc dlaczego nie pokusić się o coś więcej?
Dużo znaków zapytania
Październikowe mecze kadry dają nadzieje, że drużyna idzie w dobrym kierunku. Pomysły taktyczne trenera Brzęczka wreszcie działają. Patrzymy na siebie, a nie gramy tak jak nam rywal pozwala. Stosujemy wysoki pressing i próbujemy grać piłką. Poszerzyła się rywalizacja w zespole, zabrakło Piotra Zielińskiego (koronawirus), a swoją szansę wykorzystał wreszcie Mateusz Klich. Grał na podobnej pozycji co w klubie i od razu była widać efekty. Słabą formę ma za to Grzegorz Krychowiak, jednak w meczu z Bośnią wszystkich zachwycił Jacek Góralski, który może w końcu pozbędzie się łatki gracza, który jest tylko do wypijania i przecinania. Oprócz Klicha w końcu kadrze swój potencjał pokazał Karol Linetty, a Jakub Moder pokazał że jego dobra w Lechu to nie przypadek. W obronie pojawił się Walukiewicz ,jedynie nadal mamy problem z lewą obrona.
Niegrający reprezentanci
Oczywiście są też problemy, wspominałem już o Krychowiaku, ale on przynajmniej gra w swoim klubie. Arkadiusz Milik do rundy wiosennej w klubie raczej nie rozegra żadnej minuty w klubie. Problemy z zagraniem w klubie ma także Kamil Grosicki, wiec teraz Jerzy Brzęczek będzie musiał zdecydować czy powoływać ich na listopad czy dać szanse innym i czekać do marca, aż ta dwójka zmienni kluby. Krzysztof Piątek również nie jest pewny miejsca w jedenastce swojego klubie, więc zwolennicy grą na dwójką napastników mogą nie mieć argumentów.
Szczęścia i troski
W listopadzie kadra ponownie zagra trzy mecze w osiem dni. Najpierw towarzysko z Ukrainą, a potem dwa ostatnie mecze w Lidze Narodów. Najpierw wyjazdowy z Włochami, a potem domowy z Holandią. Już teraz wszyscy będą zastanawiać się jak będą wyglądać powołania i czy znowu selekcjoner z robi to co w październiku, czyli wystawi trzy różne składy i da zagrać każdemu. Jednak w marcu reprezentację nie czekają mecze towarzyskie do Euro, a już zaczną się eliminacje do Mundialu 2022, wiec dobrze by było mieć już jakiś szkielet drużyny, bo na razie to tylko wiadomo że zawsze zagra Lewandowski i Glik.
Wygrane dają jednak spokój Brzęczkowi i to daje nadzieje, że będzie teraz spokojnie pracował. Widać, że jest postęp, że mamy swój styl i powinniśmy to kontynuować, bo nasza kadra ma duży potencjał. Podsumowując, cieszą wyniki, cieszy że jest coraz więcej młodzieży oraz cieszy styl gry. A martwią problemy członowych zawodników oraz brak regularności, a także to że nie ma 7-8 pewniaków do wyjściowej jedenastki.
Fot. Adam Piechowiak
Pasjonat polskiej piłki