Felietony
Kopciuszek wdarł się na bal i nie zamierza z niego wychodzić!
Autor
Remigiusz Banaszkiewicz
Warta Poznań najpierw sensacyjnie awansowała do ekstraklasy. A teraz niespodziewanie jest najlepszym beniaminkiem w ekstraklasie. Zespół Piotra Tworka praktycznie już się utrzymał w elicie. Dlaczego tak jest?
Nowy właściciel dał spokój i stabilizację
Pod koniec wakacji w 2018 Bartłomiej Farjaszewski został nowym właścicielem Warty Poznań. Klub uwolnił się od małżeństwa Pyżalskich. Dotychczasowi właściciele byli znani z robienia afer, choćby publicznego wyzywania sędziów czy piłkarzy rywali. Nowy właściciel wprowadził normalność. Dzięki zmianie właścicielskiej klub nie upadł i mógł nadal grać na szczeblu centralnym. W sezonie 2018/2019 Warta była beniaminkiem i spokojnie się utrzymała. Pan Farjaszewski myślał o ekstraklasie, ale nie spodziewał się, że nadejdzie tak szybko.
Niespodziewany awans
Po sezonie 2018/2019 w Warcie dużo się zmieniło. Wymieniono cały pion sportowy. Zatrudniony został dyrektor sportowy (Robert Graf), a nowym trenerem został Piotr Tworek. Przeprowadzono pare transferów, ale największym hitem było przyjście Łukasz Trałki, który rozstał się z Lechem. Odrzucił dobrą ofertę ze Stali Rzeszów (Trałka pochodzi z Podkarpacia). Zdecydował się na biało-zielonych, ponieważ rodzina nie chciała opuścić Poznania. Dzięki temu Warta zyskała wielkiego lidera zarówno na boisku jak i w szatni. Sam Łukasz nie spodziewał się jeszcze, że zagra w ekstraklasie, a jednak tylko rok musiał grać na zapleczu. Warta miała solidne miejsce w pierwszej dziesiątce ligi, a tu nastał awans. Szczególnie że przez remont stadionu musieli zacząć grać w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie grają zresztą do dziś.
Warta była rewelacja 1 ligi w sezonie 2019/2020. Zespół pod wodzą Piotra Tworka mocno zaskakiwał pozytywnie, ale tylko pod względem wyniku. Nie grali piękniej piłki. Zachowując proporcje byli jak Atletico w Fortuna 1 Lidze, czyli grali brzydko, ale skutecznie. Praktycznie większość meczów wygrywali jedną bramką, przez długi czas byli liderem zaplecza. Po lockdownie nadszedł kryzys. Długa przerwa się odbiła na zespole, przegrali sześć meczów, a dla porównania w rundzie jesiennej przegrali cztery mecze. Ostatecznie zajęli trzecie miejsce i czekali ich baraże. Wykorzystali przewagę boiska i awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej po 25 latach.
Niedoceniany
Piotr Tworek w Warcie w końcu dostał prawdziwą szansę i ja wykorzystał. Pokazał, że jest naprawdę świetnym trenerem i zdecydowanie długo pracował jako asystent. Ten dość młody trener (45 lat), za bardzo nigdzie nie dostawał szansy. Pochodzi z Bydgoszczy, wprowadził Zawiszę na szczebel centralny, czyli awansował do 2 ligi, jednak po pierwszym poważnym kryzysie od razu go zwolniono. Potem pracował głównie jako asystent, nawet w Ekstraklasie. Samodzielnie pracował jedynie w niższych ligach w Koszalinie i Kołobrzegu, ale bez sukcesów. Tam jednak kluby miały duże problemy organizacyjne i finansowe. Długo współpracował z Maciejem Bartoszkiem i to bardzo mu pomogło. Szykował się do pracy asystenta w Arce Gdynia, ale dostał telefon od Roberta Grafa i zdecydował się przyjąć posadę trenera biało-zielonych.
Ten wybór zszokował piłkarskie środowisko, ponieważ spodziewano się większego nazwiska na ławkę trenerską Warty. Dyrektor sportowy widział, jednak coś więcej niż inni. Szczerze, trzeba powiedzieć, że trener Tworek nigdy wcześniej poważnej szansy nie dostał. Widać, że długo popatrywał styl pracy trenera Bartoszka i sam Piotr Tworek dojrzał do roli pierwszego trenera w zespole na szczeblu centralnym. Zaskoczył pozytywnie, jak cała Warta i mocno przyczynił się do tego, że Warta zrobiła taką niespodziankę.
Niech sen trwa
Po awansie trzeba było wrócić do rzeczywistości, praktycznie po tygodniu ruszyły przygotowania do nowego sezonu. Warta nie dokonała praktycznie żadnych wzmocnień. Robert Graf powiedział, że chcą kontynuować swoją filozofię opierając skład na Polakach z regionu. Dlatego większość kibiców i ekspertów skazywała ich na pożarcie. I na początku wyglądało to słabo, na pierwsze zwycięstwo czekali do piątej kolejki. Ważne była wygrana w 10, kolejce z Wisłą Kraków. Warta sensacyjnie była najwyżej ze wszystkich beniaminków, a rundę wiosenną zaczęli jeszcze lepiej.
Na cztery mecze zdobyli 10 punktów, teraz przegrali derby Poznania, ale moje zdanie o tej drużynie się nie zmienia. Piotr Tworek umie dopasować się do sytuacji. Warta nie gra piłką, tylko mądrze się broni i czeka na swoją okazję z kontrataków. Właśnie mocno to się nie różni od tego co grali w 1 lidze, ale nadal daje im to efekty. Warta nie miała prawa awansować a tym bardziej utrzymać się w Ekstraklasie, ale awansowała, a utrzymanie jest bliskie. Brzmi to jak bajka czy sen o byciu kopciuszkiem, który przypadkiem dostał się na wielki bal, ale jakoś dobrze się na nim bawi i niech to trwa dalej. Za takie historie kochamy futbol, a szczególnie polski futbol.
Fot.: Legia.com_Mateusz_Kostrzewa
Pasjonat polskiej piłki